Obserwatorzy

Follow this blog with bloglovin

Follow on Bloglovin

środa, 6 marca 2013

Wibo - puder prasowany z jedwabiem i wit. E... i czymś jeszcze

Witam.

Jakiś czas temu na promocji kupiłam puder prasowany z jedwabiem i wit. E firmy Wibo. Prędko zaczęłam testowanie i mam co do niego mieszane uczucia.. Domyślacie się dlaczego? Już wyjaśniam.

Na początek kilka słów od producenta:
  • wygładza i nadaje skórze jedwabistą gładkość
  • maskuje niedoskonałości, nie pozostawia smug
  • zapewnia wyjątkową trwałość przez wiele godzin

Puder z bogatą formułą zawierającą minerały oraz wit.E nadając skórze zdrowy i naturalny wygląd.  Cera jest odpowiednio nawilżona. Przeznaczony do  każdego rodzaju skóry z uwzględnieniem osób o wrażliwej cerze i skłonnościach do problemów skórnych. Łatwo się aplikuje za pomocą dołączonej do produktu gąbeczki. Nie pozostawia smug i zapewnia wyjątkową trwałość przez wiele godzin.


Moja opinia:

Puder zamknięty jest w uroczym dwupoziomowym puzderku z lusterkiem i puszkiem. Puszku nie użyłam ani razu, gdyż nakładałam puder wyłącznie pędzlem. Wizualnie jest on bardzo miękki i miły w dotyku, aczkolwiek widać, że prawdopodobnie będzie pochłaniał troszkę pudru przy aplikacji.








Co do obietnic producenta to puder faktycznie wygładza i nie zostawia smug. Maskowania niedoskonałości nie zauważyłam. Kosmetyk nie wysusza też skóry, nie uczula i nie zapycha.
Dla mnie plusem jest też zapach pudru, ale domyślam się, że są osoby, którym będzie to przeszkadzać.




Mam numer 6, jeden z jaśniejszych. Kolorystycznie jest ok, ale jest jedna rzecz, która skreśliła go dla mnie, nie całkowicie oczywiście, ale nie wyobrażam sobie nałożenia go na całą twarz.. Mianowicie są to błyszczące drobinki!
Powiedzcie mi dlaczego producent nie napisał tak ważnej rzeczy na opakowaniu? Fakt, w puzderku widać, że kosmetyk nie ma typowo matowego wykończenia, ale drobinki też nie rzuciły mi się w oczy. Zobaczyłam je dopiero po aplikacji, kiedy w świetle żarówki błyszczałam jak kula dyskotekowa..
Nakładam go teraz jedynie na kości policzkowe w roli rozświetlacza i tu spisuje się bardzo dobrze, jest dość trwały, ale drobinki lubią migrować po twarzy.  Jeśli chodzi o matowienie (co spodziewałam się uzyskać, w końcu tu puder) to Wibo radzi sobie raczej kiepsko, bo efekt zmatowionej skóry jest krótkotrwały.
Na pewno znajdą się osoby, którym mat nie jest potrzebny, a drobinki sprawią, że twarz się rozjaśni i rozświetli, ale to nie był mój cel.
Kupna nie żałuję, bo dostałam go za grosze, nie mniej jednak szkoda, że nie wiedziałam wcześniej o tych błyskotkach.

A Wy miałyście z nim do czynienia? Co myślicie o stosowaniu go na całą twarz?
Pozdrawiam i życzę słonecznego dnia :)








11 komentarzy:

  1. z tej firmy miałam róż -był bardzo fajny

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie miałam, ogólnie markę znam słabo i mnie nie zachwyca...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedyne co mam z wibo to lakiery i raczej na nic więcej się nie skuszę

    OdpowiedzUsuń
  4. No niestety, nie zawsze piszą to co równie ważne. Ale przynajmniej masz ładny rozświetlacz. ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe dokładnie, dodatkowy plus to kolejny pretekst do zakupów, bo trzeba się przecież po puder wybrać :P

      Usuń
  5. u mnie te drobinki wyglądałyby okropnie, mam tłustą cerę, więc nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety nie dla mnie. Zdecydowanie wolę matowe pudry, bez drobinek:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Do Wibo nie mam bezpośredniego dostępu, więc większość ich kosmetyków jest mi zupełnie obca.

    OdpowiedzUsuń
  8. uuuuuuu to nie dal mnie, nie wyobrazam sobie swiecic sie cala :)
    I.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nakładam go na cienie pod oczami. Fajnie rozświetla:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

W wolnych chwilach czytam każdy komentarz i odwiedzam wszystkich, którzy coś tu zostawili ;)

Na pytania staram się odpowiadać pod tym samym postem, aby łatwiej było znaleźć to czego się szuka.


Pozdrawiam *

Zaglądnij:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...