Jakiś czas temu na promocji kupiłam puder prasowany z jedwabiem i wit. E firmy Wibo. Prędko zaczęłam testowanie i mam co do niego mieszane uczucia.. Domyślacie się dlaczego? Już wyjaśniam.
Na początek kilka słów od producenta:
-
wygładza i nadaje skórze jedwabistą gładkość
-
maskuje niedoskonałości, nie pozostawia smug
-
zapewnia wyjątkową trwałość przez wiele godzin
Puder z bogatą formułą zawierającą minerały oraz wit.E nadając skórze zdrowy i naturalny wygląd. Cera jest odpowiednio nawilżona. Przeznaczony do każdego rodzaju skóry z uwzględnieniem osób o wrażliwej cerze i skłonnościach do problemów skórnych. Łatwo się aplikuje za pomocą dołączonej do produktu gąbeczki. Nie pozostawia smug i zapewnia wyjątkową trwałość przez wiele godzin.
Puder zamknięty jest w uroczym dwupoziomowym puzderku z lusterkiem i puszkiem. Puszku nie użyłam ani razu, gdyż nakładałam puder wyłącznie pędzlem. Wizualnie jest on bardzo miękki i miły w dotyku, aczkolwiek widać, że prawdopodobnie będzie pochłaniał troszkę pudru przy aplikacji.
Co do obietnic producenta to puder faktycznie wygładza i nie zostawia smug. Maskowania niedoskonałości nie zauważyłam. Kosmetyk nie wysusza też skóry, nie uczula i nie zapycha.
Dla mnie plusem jest też zapach pudru, ale domyślam się, że są osoby, którym będzie to przeszkadzać.
Mam numer 6, jeden z jaśniejszych. Kolorystycznie jest ok, ale jest jedna rzecz, która skreśliła go dla mnie, nie całkowicie oczywiście, ale nie wyobrażam sobie nałożenia go na całą twarz.. Mianowicie są to błyszczące drobinki!
Powiedzcie mi dlaczego producent nie napisał tak ważnej rzeczy na opakowaniu? Fakt, w puzderku widać, że kosmetyk nie ma typowo matowego wykończenia, ale drobinki też nie rzuciły mi się w oczy. Zobaczyłam je dopiero po aplikacji, kiedy w świetle żarówki błyszczałam jak kula dyskotekowa..
Nakładam go teraz jedynie na kości policzkowe w roli rozświetlacza i tu spisuje się bardzo dobrze, jest dość trwały, ale drobinki lubią migrować po twarzy. Jeśli chodzi o matowienie (co spodziewałam się uzyskać, w końcu tu puder) to Wibo radzi sobie raczej kiepsko, bo efekt zmatowionej skóry jest krótkotrwały.
Kupna nie żałuję, bo dostałam go za grosze, nie mniej jednak szkoda, że nie wiedziałam wcześniej o tych błyskotkach.
A Wy miałyście z nim do czynienia? Co myślicie o stosowaniu go na całą twarz?
Pozdrawiam i życzę słonecznego dnia :)
z tej firmy miałam róż -był bardzo fajny
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam, ogólnie markę znam słabo i mnie nie zachwyca...
OdpowiedzUsuńJedyne co mam z wibo to lakiery i raczej na nic więcej się nie skuszę
OdpowiedzUsuńNo niestety, nie zawsze piszą to co równie ważne. Ale przynajmniej masz ładny rozświetlacz. ;P
OdpowiedzUsuńhehe dokładnie, dodatkowy plus to kolejny pretekst do zakupów, bo trzeba się przecież po puder wybrać :P
Usuńz wibo mam lakiery :P
OdpowiedzUsuńu mnie te drobinki wyglądałyby okropnie, mam tłustą cerę, więc nie dla mnie
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie. Zdecydowanie wolę matowe pudry, bez drobinek:)
OdpowiedzUsuńDo Wibo nie mam bezpośredniego dostępu, więc większość ich kosmetyków jest mi zupełnie obca.
OdpowiedzUsuńuuuuuuu to nie dal mnie, nie wyobrazam sobie swiecic sie cala :)
OdpowiedzUsuńI.
Nakładam go na cienie pod oczami. Fajnie rozświetla:)
OdpowiedzUsuń