Obserwatorzy

Follow this blog with bloglovin

Follow on Bloglovin

czwartek, 29 stycznia 2015

Moje farbowania: czerń od Marion

Wspomnieniem po malinowej czerwieni na moich włosach są ciągle blaknące pasemka, które były rozjaśnione.
Po powrocie do naturalnego koloru, czyli czerni mogłabym już w ogóle nie farbować włosów. Jednak spłowiałe, brązowawe u dołu końce sprawiały nieestetyczne wrażenie, więc postanowiłam je odświeżyć.

Robiąc zakupy w drogerii internetowej wybór padł na podwójną saszetkę Mari color od Marion o numerze 310.
Zachęciła mnie do kupna niska cena (około 5zł) i to, że farba miała być podwójna.


Najtańsza na rynku farba do włosów bardzo wysokiej jakości! Dzięki niskiej cenie opakowania produktu i formule "Raz kupujesz, dwa razy farbujesz", nie przepłacasz, a uzyskujesz wymarzone efekty kolorystyczne i super odżywione włosy.

Seria w swojej gamie kolorystycznej posiada 17 odcieni, są wśród nich nasycone brązy, ciepłe kasztany, żywe czerwienie, wyraziste fiolety oraz świetliste blondy. Produkt został wzbogacony o naturalne proteiny jedwabiu oraz ekstrakt miodowy. Jedwab chroni włosy przed utratą wilgoci, ułatwia ich rozczesywanie i nadaje puszystość, a ekstrakt z miodu nawilża i uelastycznia powierzchnię włosa.

Poniżej włosy przed farbowaniem:



Kupując nie zwróciłam uwagi na pojemność saszetek. Po otrzymaniu paczki wystraszyłam się, że w sumie 80ml z obu nie wystarczy na pokrycie w całości moich długich włosów. Do tej pory 100ml farby Joanna starczało mi ledwo, ledwo na sporo krótszych. Jednak postanowiłam zaryzykować.

Zawartość okazała się dość rzadka przez co świetnie rozprowadziła się po włosach i spokojnie wystarczyła nałożona z zapasem. Zapach okazał się mocny, ale nie drażniący.
Włosy przy zmywaniu były niestety splątane, więc poratowałam je maską Kallos Keratin, która wróciła im nawilżenie, miękkość i ułatwiła rozczesanie.

Główne zadanie zostało jednak wypełnione. Włosy na całej długości pokryły się kolorem równomiernie, nie zostały wysuszone i zyskały blask. Jestem już przeszło miesiąc po farbowaniu i nadal wyglądają bardzo dobrze.

Włosy po farbowaniu:


Myślę, że wrócę do tej farby, gdy będę musiała znowu pokryć blaknące pasma.
Takie nieduże, podzielone saszetki to także dobre i tanie rozwiązanie, gdy farbujemy tylko odrosty, nie musimy się wtedy babrać z przechowywaniem otwartego, zużytego do połowy opakowania.

Co myślicie o tej farbie, znacie ją? Jakich farb używacie do swoich włosów? 

Pozdrawiam

6 komentarzy:

  1. efekt bardzo fajny, ciekawe po jakim czasie się wypłucze...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolor wyszedł bardzo ładny. :) Marion ma też fajne szampony koloryzujące. =)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jakoś nie mam przekonania do farb Marion.

    OdpowiedzUsuń
  4. i ja dziś Marionem sobie farbowałam ale tylko końcówki, ja używam takiej w wiekszym opakowaniu jest zawsze po ok4-6zł :

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

W wolnych chwilach czytam każdy komentarz i odwiedzam wszystkich, którzy coś tu zostawili ;)

Na pytania staram się odpowiadać pod tym samym postem, aby łatwiej było znaleźć to czego się szuka.


Pozdrawiam *

Zaglądnij:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...