Obserwatorzy

Follow this blog with bloglovin

Follow on Bloglovin

piątek, 30 listopada 2012

Chusteczki Wickies na plus


Dzisiaj przychodzę do Was z szybką recenzją Kauflandowych chusteczek nawilżanych Wickies Sensitive. Spieszę się z pisaniem, gdyż dzisiaj jak każdy wie Andrzejki, a ja u boku mam właśnie Andrzeja i masa roboty przede mną - impreza się szykuje. Na szczęście wczoraj zdążyłam zrobić już dwie sałatki (ilość jak dla wojska:)) i ciasto chałwowe.

Chusteczki Wickies omijałam zawsze szeeerokim łukiem, gdyż zraziła mnie ich zielona wersja - faaaatalny skład jak dla dzieci (dorosłym też bym nie poleciła), opakowanie się rwało więc chusteczki wyschły w zastraszającym tempie (a ponoć są mocno nawilo zaznać), na dodatek zapach tak mnie odstraszył, że wymęczyłam jedną paczkę i podziękowałam (ścierałam nimi kurze).
Od tamtego czasu minęło ze dwa lata, aż w końcu za namową znajomej spróbowałam ich niebieskiej wersji Sensitive z wit. E w cenie około 4-5zł. Nie zawiodłam się.

Chusteczki mają bardzo fajne zamknięcie, które nie psuje się i zapobiega wysychaniu. W opakowaniu jest 80 sztuk, a więc całkiem niezły wynik.
Wiele osób narzeka na ich zapach, dla mnie jest prawie niewyczuwalny i uważam, że jest w porządku. Jeżeli nie będziemy sobie ich podstawiać pod nos nic nie poczujemy - przecież w składzie nie ma nawet środków perfumujących.
Działanie główne, czyli stosunek chusteczek do zmywania pupy niemowlęcia zaliczone pozytywnie :D
Chusteczki nie są, ani za mokre, ani za suche, więc dobrze czyszczą maleństwo. Są miękkie, nie drą się, ani nie podrażniają, więc spokojnie rączki i buzie umyć nimi też możemy.
Ja chętnie zmywam nimi makijaż, gdyż nie drapią mnie szczególnie pod oczami jak było w przypadku biedronkowych chusteczek Dada, które nota bene były za mokre i zostawiały śliską warstwę.

Znawcą składów nie jestem, ale widzę, że nie ma w nich konserwantów takich jak np. parabeny. Nie ma w nich także PEG.
Widzę za to  Coco-glucoside, Pantenol, Alantoine, ekstrakt z aloesu i wit. E. Nie jestem pewna co do konserwantów użytych w tych chusteczkach, ale widziałam już gorsze składy w bardziej popularnych markach. Dodatkowo nie są one przecież w ciągłym kontakcie ze skórą.

Tak czy siak, Wickies złe nie są i mogę je polecić. Ja wiem, że wrócę do nich, do niebieskiej wersji oczywiście.

Pozdrawiam




8 komentarzy:

  1. Ja nich wrecz nienawidze,ich zapach jest straszny,nie wiem czy jak tak trafiłam czy takie są no ale byly strasznie mokre,dla mnie za bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam ich nigdy, a tego rodzaju produkty kupuję...dla kotów:) No cóż...z nimi, jak z dziećmi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie i dla kotów mogą się przydać :P brudaski czasem :)

      Usuń
  3. zycze udanej imprezy :) a takie chusteczki rzadko kiedy uzywam :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

W wolnych chwilach czytam każdy komentarz i odwiedzam wszystkich, którzy coś tu zostawili ;)

Na pytania staram się odpowiadać pod tym samym postem, aby łatwiej było znaleźć to czego się szuka.


Pozdrawiam *

Zaglądnij:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...