Witam dziewczyny. Za oknem padać nie przestaje więc i humor jakoś średnio dopisuje. Na poprawę humoru wpłynął troszeczkę listonosz, który przyniósł mi kopertę z balsamem Carmex do testowania :) Jestem zadowolona bo pewnie się zdziwicie, ale jeszcze nigdy nie miałam carmexa w rękach, a raczej na ustach. Więc jest to mój pierwszy raz z Carmexem ;p szybko rozpakowałam paczuszkę i oczom ukazała się wersja wiśniowa :)
Jeszcze nie rozpakowałam go z blistra a już pięknie mi pachniał. Serio zapach bardzo intensywny i przyjemny, cukierkowy. Będzie miło go testować. Smaruję się nim właśnie i jak na pierwsze wrażenie jest dobrze. Mam uczucie jakby chłodził, wy też tak macie? Podoba mi się to, że usta się po nim nie lepią. Brr to największa moja zmora w mazidłach do ust. Jak już znalazłam takie gdzie przypasowało mi smakiem, zapachem, właściwościami to z kolei kleił mi się na ustach i w kącikach zostawiał biały nalot, co szybko go wykluczało, mam nadzieję, że tu będzie inaczej. Czuję, że usta robią mi się gładsze więc myślę, że się polubimy.
Za jakiś czas spodziewajcie się recenzji butelki dla dzieci firmy Lovi :)) Bo właściwą recenzję tego balsamu zobaczycie jak troszkę go poużywam. A jeszcze dzisiaj recenzja removera do skórek firmy exfashion, o którym o dziwo nie zdołałam nic znaleźć na necie.
Pozdrawiam :)
Gratuluje! czekam na recenzje:)
OdpowiedzUsuńja tez ten dostałam :D
OdpowiedzUsuń