Dzisiaj przedstawiam wam mojego kolegę z którym jakoś średnio się zaprzyjaźniłam. Mowa tu o tuszu z Maybelline Volum Express Turbo Boost. Tusz jakościowo nie jest zły, nie skleja rzęs, nie rozmazuje się i wytrzymuje na oku względnie cały dzień. Ale przechodząc do konkretów nie pasuje mi ponieważ:
-muszę się sporo namachać, żeby coś na oku było widać
-lekkie-za słabe pogrubienie,
-prawie wcale nie wydłuża,
-nie może 'unieść' moich rzęs.
Ta maskara jest na pewno dobrą alternatywą na makijaż dzienny, lekki, naturalny. Więc jeżeli chce mi się czasem wyglądać na niepomalowaną to dobrze sobie radzi ;p no chyba, że nałożę kilka warstw to efekt jest całkiem całkiem.
Nie traktuję go w formie bubel, ponieważ mam zawsze problem z tuszami. Moje rzęsy są długie, ciężkie, opadające w kącikach i baaaardzo ciężko jest jest unieść żeby 'otworzyć' oko. Tym samym lubuję się w efekcie teatralnie wydłużonych i pogrubionych rzęs więc Turbo zostaje jako codzienniak jedynie. Chociaż myślę, że dla osób z mniejszymi rzęsowymi problemami będzie ok :)) Pozdrawiam
Jaki tusz możecie polecić na moje problemy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)
W wolnych chwilach czytam każdy komentarz i odwiedzam wszystkich, którzy coś tu zostawili ;)
Na pytania staram się odpowiadać pod tym samym postem, aby łatwiej było znaleźć to czego się szuka.
Pozdrawiam *