Dzisiaj znów przychodzę z tematem makijażowym. Tym razem postawiłam na kreskę.
Górna powieka standardowo czerń, a dolna fiolet. Mi efekt się podoba, chociaż mistrzynią w robieniu kresek nie jestem.
Oczywiście tak się starałam, że posklejałam rzęsy przy malowaniu ;P
Kreska czarna zrobiona tuszem Celia.
Dolna kreska: cienie Meis Cosmetics - Qianyu - fiolet.
Górna powieka: cień Bell beżowy
Rzęsy: głównie tusz Turbo Boost MNY i Celia :)
fioletowa jest cudna :)
OdpowiedzUsuńŁadne kreseczki :) Ja noszę kreski na codzień :)
OdpowiedzUsuńDzięki, ja też noszę zawsze, ale w kredkowym wydaniu :) bez kreski nigdzie się nie ruszam :P
UsuńOch fiolet... Pieknie z brazowymi wyglada:D
OdpowiedzUsuńPiękne masz oczy !
OdpowiedzUsuńteraz lepiej niz ostatnio bez ;)
OdpowiedzUsuńW kresce czuję się pewniej :)
UsuńŁadne brwi masz :)
OdpowiedzUsuńDzięki, zapuszczam od dłuższego czasu ;)
UsuńUwielbiam kreseczki:)
OdpowiedzUsuńFiolecik jest w bardzo fajnym odcieniu :-)
OdpowiedzUsuńFiolet to jak wisieńka na torcie.
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam :)
Jaki Ty masz ładny kształt oka :) Pasuje Ci ten fiolet :)
OdpowiedzUsuńDzięki :D
UsuńAle ładne oko ;o
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, obserwuję i zapraszam do mnie ;)
Pasuje Ci ten kolor do Twoich oczu :)
OdpowiedzUsuńObserwuje i mam nadzieje na rewanż ;> ?
fiolet nadaje głebi i takiej subtelności spojrzenia:)))
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Chyba jeszcze nigdy nie robiłam kolorowej kreski na dole oka...
OdpowiedzUsuńWarto spróbować ;)
Usuńsliczna! ja czasem robie niebieska;p
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdania;]