Jakiś tydzień temu ponownie farbowałam moje włosy farbą Joanna Naturia soczysta malina.
Kolor na rozjaśnianych pasemkach nadal mnie zachwyca, ale widać już wielki odrost. Nie mam jednak ochoty dorabiać pasemek od góry i rozjaśniać ich, zaczęło mi być szkoda włosów :P
Cieszę się jednak, że miałam okazję zobaczyć jak to jest mieć kolorowe włosy i pewnie przy następnym farbowaniu wrócę do mojej naturalnej czerni.
Farbowania pewnie na tym się nie zakończą bo przecież pasemka po rozjaśniaczu będą blaknąć i będzie trzeba je na nowo koloryzować, nie mniej jednak podziękuję raczej soczystej malinie. Na pewno będzie mi szkoda czerwieni bo dobrze się w niej czuję i czymś się wyróżniam, jednak dla mnie to za dużo zabawy z ciągłym odświeżaniem koloru.
Będę tęsknić ;) ale póki co cieszę się ostatnimi chwilami malinowych włosów :D
Zdjęcia przed farbowaniem:
Zdjęcia po farbowaniu:
piękna ta malina, ja bym się nie odważyła :) ale kolor przecudny! :)
OdpowiedzUsuńW wakacje miałam romans z czerwienią. O ile próbuje wrócić do blondu to jednak taka mała iskierka 'a może znowu czerwień' u mnie się teraz pojawiła
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś podobny kolorek :D
OdpowiedzUsuńAle super kolor :D Ja też (jeszcze) mam czerwony łeb;p
OdpowiedzUsuńkolor ładny, ale wolę, jak jest jednolity, bez pasemek :)
OdpowiedzUsuńAle ogniste refleksy :)
OdpowiedzUsuńmi się podobają :))))))))))) jaks zaleć to szaleć:))
OdpowiedzUsuń