Cześć. Na początek chciałam powiadomić, że usunęłam już weryfikację obrazkową do komentarzy. Nawet nie zwróciłam wcześniej uwagi, że ta opcja jest włączona, a wiem jakie to wkurzające i uciążliwe, no i zniechęca do komentowania.
Dzisiaj na tapetę idzie balsam brązująco-ujędrniający Body Arabica z Lirene.
Kilka słów od producenta:
Balsam brązujący Lirene Body Arabica to prawdziwy kawowy deser do
codziennej pielęgnacji ciała. Stopniowo tworzy naturalną i delikatną
opaleniznę, a specjalnie dobrane składniki zapewniają ucztę skórze.
Bogata w olej z karotki i specjalny składnik samoopalający formuła,
wzmacnia naturalny kolor skóry, nadając efekt naturalnej opalenizny.
Specjalnie opracowany kompleks Slim, oparty na ekstrakcie z ziaren kawy
arabskiej i ostrokrzewu paragwajskiego, wyszczupla i ujędrnia skórę, a
zawarta witamina E dba o odpowiednie nawilżenie i kondycję skóry.
Dostępny w dwóch wersjach:
- Cafe Latte (do jasnej karnacji)
- Cafe Mocha (do ciemnej karnacji)
Skład: /wersja do ciemnej karnacji/ Aqua, Paraffinum Liquidum,
Ceteareth 20, Glycerin, Dihydroxyacetone, Cetearyl Alcohol, Glyceryl
Stearate SE, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer,
Isohexadecane, Polysorbate 80, Panthenol, Citric Acid, Allantoin,
Tocopheryl Acetate, Glycin Soya (Soybean) Oil, Ilex Paraguariensis Leaf
Extract, Butylene Glycol, Coffea Arabica Seed Extract, PEG-60 Almond
Glycerides, Cetyl Hydroxyethylcellulose, Beta-Carotene, Daucus Carota
Saliva (Carrot) Extract, Tocopherol, Phenoxyethanol, Methylparaben,
Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Parfum.
Kilka słów ode mnie:
Mam wersję dla ciemnej karnacji (błąd?) w sumie to kupiłam ją przypadkiem - dopiero w aucie zorientowałam się, że powinnam wziąć tą dla bladziochów, ale cóż stwierdziłam, że wracać się nie będę najwyżej, albo efekt będzie mocniejszy, albo po prostu wyjdę pomarańczowa z zaciekami. Opalanie dobrze mi nie idzie, nigdy słońce nie chce mnie złapać nawet po długim siedzeniu na słońcu, a jak już złapie to jestem czerwona i poparzona, a jak raczek ze mnie zejdzie to nie zmienia się w brąz tylko jak było tak było. Nie lubię też typowych samoopalaczy, więc myślę sobie, że będę brązować się stopniowo a w dodatku pachnieć kawą- marzenie.
Co mnie zdenerwowało przy pierwszej aplikacji - długo się wchłania, ale za to jest bardzo wydajny. Konsystencja - w sam raz jak na balsam. Zapach.. pierwsza aplikacja ok, no niech to będzie, może to i kawa, ale jakaś taka zaśmierdziała trochę. Po nałożeniu jeszcze jako tako pachnie, ale po jakimś czasie zapach typowego samoopalacza jest dla mnie strasznie drażniący, bo nie dość, że śmierdzi paloną kurą, to jeszcze ta 'kawa' masakra. A myślałam, że jestem fanką kawowych zapachów.. Mniejsza z tym.
Ja dla mnie efekt zbyt słaby, smarowałam nogi kilka dni z rzędu, ale jakoś szczególnie się nie przyciemniły. Fakt, nie były już typowo białe jak kartka papieru, ale na opalone też nie wyglądały. Kolor też nie utrzymywał się długo, bo gdy tylko przestałam się smarować 'opalenizna' znikała.
Co mogę powiedzieć na plus? Laicy nie zrobią sobie nim na pewno krzywdy. Balsam nie zostawia smug, ani zacieków, a jak już coś kolor załapie to schodzi równo nie zostawiając plam. Po zastosowaniu go moja skóra stała się także nawilżona, miękka, gładka i jakieś tam ujędrnienie na pewno też było. Fajne byłoby z niego mazidło, gdyby tylko nie ten zapach. Już nawet mogłabym zdzierżyć to że się długo wchłania i lepi, ale nie ten zapach. Aż mnie głowa po tym bolała. A że straszny na dodatek do balsamów ze mnie leniuch to nie chce mi się go stosować non stop.
Troszkę szkoda mi kasy wydanej na niego, gdyż wolałabym zamiast niego kupić np. z Ziaji, albo SunOzon. Nie powiem, ale skusił mnie ten zachwalany zapach - a tu klopsik.
Na tym kończę moją krytyczną dziś opinię i życzę miłej nocy.
Pozdrawiam :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
miałam dawno temu, świetnie się sprawdzał,a le pod wpływem ciepła okropnie pachniał, nie lubię tego
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, ja nawet na drugi dzien ciagle czuje ten zapach..
UsuńZapach jest okropny. ;) U mnie dobrze się sprawdził, ostatnio nawet napisałam jego recenzję.
OdpowiedzUsuń