Obserwatorzy

Follow this blog with bloglovin

Follow on Bloglovin

sobota, 26 kwietnia 2014

Zachwalane mleczko u mnie to bubel

Witam.

Jeszcze w tamtym roku po wielu pozytywnych opiniach skusiłam się na zakup nawilżającego mleczka odświeżającego do demakijażu twarzy i oczu BeBeauty.

Micel z tej serii uwielbiam, dlatego z chęcią przystąpiłam do testowania nowości.. Tym bardziej, że nie kosztowało dużo, bo około 5zł za 200ml w Biedronce.
Nigdy nie przepadałam za tym sposobem demakijażu, zdecydowanie w tej kwestii królują u mnie płyny micelarne, ale miałam nadzieję, że się przekonam - niestety.


Opakowanie zaliczam na plus, wygodne z niedużym otworem. Teraz o ile się nie mylę występuje w takim samym jak słynny micel. Zapach i konsystencja również w porządku. No i tu plusy się kończą..

Mleczko fatalnie zmywa makijaż, nie radzi sobie nawet ze zwykłym tuszem do rzęs Wibo, który innymi płynami zmywam bezproblemowo. Zużywam przy tym masę płatków, gdy ostatni jest już czysty przecieram twarz tonikiem lub micelem i co? i wacik niestety brudny..
Próbowałam go używać również drugim sposobem, na dłoń wylewałam troszkę produktu i wcierałam w twarz. Tutaj podkład już zmywał się lepiej, ale za to wyglądałam jak panda z czarnymi podkowami pod oczami..
Do tego twarz po użyciu mleczka BeBeauty strasznie się lepi, pozostaje na niej tłusty film.
Wydaje mi się także, że owo nawilżenie, które obiecuje producent to jedynie 'oblepienie' twarzy parafiną.



Nie polecam go, więcej nie kupię i nie wykończę nawet tej jednej buteleczki..

A Wy miałyście do czynienia z tym mleczkiem? Co o nim sądzicie?

Pozdrawiam



poniedziałek, 14 kwietnia 2014

L'ambre (nie) Super 3 Action

Witam.

Mam słabość do mascar, ale w gruncie rzeczy podchodzę do nich jak do jeża. Nie pamiętam kiedy kupiłam tusz w ciemno, bez wcześniejszego 'przetrzepania internetów' w poszukiwaniu recenzji na jego temat. Mam rzęsy problematyczne w malowaniu i mało który sobie z nimi radzi. Są sztywne i długie, ale rzadkie, więc ciężko je unieść i podkręcić. Najczęściej wybieram te produkty, które otworzą oko, podkręcą, uniosą i nadadzą wizualnej objętości, a jak jeszcze pogrubią to jestem w siódmym niebie.


Tusz L'ambre 3 Action wygrałam na profilu znajomej kosmetyczki. Ucieszyłam się, bo lubię poznawać nowości, ale kupowanie w ciemno już mnie tak nie kręci.
Przed użyciem chciałam wiedzieć co mnie czeka i poczytałam opinie. Przyznam, że były mieszane, w sumie pół na pół, jedni chwalili, drudzy odradzali.

Producent głosi:
Doskonały tusz do rzęs - niezwykle elastyczny, zwiększa objętość i wydłuża rzęsy.
Ze względu na unikalny skład nawilża i odżywia, nadając rzęsom siłę i elastyczność. Znakomicie rozdziela rzęsy.
Formuła maskary, gwarantująca, że makijaż wygląda świeżo i schludnie, nawet
w niekorzystne warunki pogodowe.Twoje oczy będą wyraziste a rzęsy pozostaną lekkie, puszyste i zmysłowe. Zawiera składniki, które zapobiegają powstawaniu gródek a naturalne woski, gwarantują maksymalną stabilność nawet podczas zmiennych i ekstremalnych warunków pogodowych. Specjalnie zaprojektowana szczotka idealnie podkreśla rzęsy, jednocześnie kontrolując ilość aplikowanego tuszu.

Być może kiedyś sama bym go kupiła, bo za cenę 2zł za 8ml żal by było nie spróbować, ale teraz nie chcę go nawet za darmo. Dlaczego?

Aplikacja przyprawia mnie o wyskoczenie pulsującej żyły na skroni.. Malując rzęsy chcę zrobić to stosunkowo szybko, góra kilkoma pociągnięciami, a nie kilkudziesięcioma. Poniżej na zdjęciach będziecie mogły zobaczyć efekt, który uzyskałam mocno się na machając. Może i nie wygląda to najgorzej, ale w rzeczywistości to masakra.


W sumie powinnam to zaliczyć do spełnionych obietnic producenta, bo faktycznie ilość tuszu szczoteczka nieźle kontroluje :D prawie wcale go na niej nie ma, jedynie 'zwisa' na końcówce.
Sama szczotka jest spora, wywinięta ze spiralnie ułożonym włosiem. Niestety ile razy bym nie próbowała i w jaki sposób bym tego nie robiła nie jestem w stanie pomalować nią rzęs bez zaciapania powieki. Widać to na zdjęciach, celowo nie zmywałam. Nie jest to skutek mojego niedbalstwa, czy nieumiejętności schludnego malowania, to ta szczoteczka sprawia problemy.. Miałam już do czynienia z różnymi, różnej wielkości, kształtu, rodzaju włosia i problem występował tylko przy nielicznych.


Maskara nie skleja rzęs, wydłuża je, minimalnie podkręca. Nie daje rady jednak ich zagęścić, ani pogrubić. Efekt jest bardzo 'biedny'. Lubię mocno podkreślone rzęsy, a tu jest tak subtelnie, delikatnie. Chyba, że ktoś tak lubi. Czerń 'całkiem spoko'. Zmywa się łatwo.

Dla mnie to bubel, a Wy oceńcie same.




niedziela, 6 kwietnia 2014

Mobile mix nr 2

Dziś coś do pooglądania w tą deszczową, leniwą niedzielę.
Bierzcie więc kubek gorącej herbaty, kawki, czy kakao i poznajcie kawałek mojego świata :)

1. Znacie już moje koty? Czasem pokazywałam chłopaków na facebooku, a dziś debiutują na blogu :)
Maniek, to ten czarny z długaśną sierścią. Lubi ze mną rozmawiać :D , reaguje na imię i jeżeli do niego mówię odpowiada miauczeniem.
Burek, czarno biały. Uwielbia spać w miskach, kartonach, koszykach i wszelakiego rodzaju pojemnikach, szczególnie w doniczkach ze świeżo wykiełkowanymi roślinkami :P





2. Przyjaciel jeż, który przychodzi tupać i straszyć mnie w nocy pod oknem (nawet nie wiecie jak one potrafią hałasować:P).

3. Tęcza mówi samo za siebie :)


4. Tęsknie za moją czerwoną głową, ale męczyło mnie ciągłe poprawianie koloru, więc wróciłam do naturalnej czerni.


5. Domowa hodowla pieczarek ;)


6. Dinozaur w 15 sekund rysowany przez moją 4-letnią córkę.


7. Po zimie smakują wyśmienicie :)


8. Tak rotawirus urozmaicał nam czas.


9. Już niedługo zrecenzuję ten jedwab w płynie. Dodam, że będzie pozytywnie :D


Część zdjęć znajdziecie na moim instagramie :) Zapraszam: KLIK

Pozdrawiam

Zaglądnij:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...