Obserwatorzy

Follow this blog with bloglovin

Follow on Bloglovin

środa, 27 listopada 2013

Nowości część 2 :D Przesyłki

Hej!

Już nie pamiętam kiedy u mnie tyle nowości na raz było! Radocha jak u dzieciaka :P

Przesyłka nr 1:

Tusz do rzęs L'ambre wygrany u znajomej kosmetyczki na jej fbl.

Przesyłka nr 2:

Wygrana w konkursie Flos-lek. Moje Domowe SPA w postaci maseczki z kurkumy i siemienia lnianego załapało się do jednej z pięciu nagród.
Wygrałam serię mango i marakuja: żel pod prysznic, masło do ciała i balsam do ciała :) ale będę pachnieć.


Przesyłka nr 3:

Po raz drugi udało mi się wygrać u Original Source :) Tym razem otrzymałam: dwa żele o zapachach malina i kakao oraz mandarynka i bazylia, a do tego gadżety :)


A jak tam u Was? Kurier i listonosz pukają do drzwi? :P

Pozdrowienia



wtorek, 26 listopada 2013

O gładkim piasku w pięknym kolorze

Cześć :)

Widzieliście kiedyś gładki piasek? Ja też nie :D Lakier piaskowy kojarzy mi się z nierówną, chropowatą, fakturalną powierzchnią, ale Wibo mnie zaskoczyło i wprowadziło na półki coś innego.


Pomarańczowo czerwony lakier kusił z buteleczki już od momentu kiedy podeszłam pod szafę Wibo. Nie wpadłby do mojego koszyka, gdyby nie napis: efekt matowego piasku. Pomyślałam sobie: to coś czego szukam i wrzuciłam go jako pierwszego w koszyk.


Kiedy wróciłam do domu od razu trafił na moje paznokcie.

Zalety jakie zauważyłam:
+ precyzyjny pędzelek
+ konsystencja nie zalewająca skórek, dobrze rozprowadzająca się
+ bardzo dobre krycie
+ szybkie wysychanie!
+ lakier nie smuży

Po nałożeniu pierwszej warstwy obserwowałam intensywnie paznokcie. Chciałam zobaczyć w jaki sposób efekt piasku 'ujawni się'. Paznokcie wyschły, a ja zobaczyłam jedynie gładką pół matową powierzchnię z kilkoma wypukłymi 'ziarenkami' mikroskopijnych rozmiarów. Pomyślałam: nałożę drugą warstwę i będzie chropowato :P a tu zonk. Druga warstwa wyschła, a powierzchnia stała się jeszcze gładsza niż wcześniej.


Przyznam zdziwiłam się, ale na blogach wyczytałam, że 'ten typ tak ma'. Na paznokcie u stóp nałożyłam więc piasek z Lovely, aby przekonać się jak ta struktura wygląda na prawdę. I mówię: spodobało mi się to, polubiłam chropowatość, ale o tym kiedy indziej.


Nie mniej jednak, mimo braku piaskowego efektu polubiłam lakier Wibo nr 03 za dobre krycie, konsystencję oraz za to że:
+ wytrzymał w stanie idealnym 4 dni!   dopiero po 4 dniach zauważyłam starte końcówki, a na jednym tylko paznokciu odprysk (na moich paznokciach to chyba cud w dodatku bez użycia top coatu).


A co sądzicie o jego kolorze? Mi jego kolor bardzo się spodobał. Zależnie od światła staje się krwistą czerwienią, pomarańczą lub koralem.

:)





poniedziałek, 25 listopada 2013

Nowości

Witam!

Ostatnio w moje ręce wpadło trochę nowości. Oto one:

Przesyłka wygrana na fanpage'u Original Source. Pierwsze 100 osób, które zgłosiły się w aplikacji zdobywało niespodziankę z okazji 100tyś fanów. Niespodzianki rozeszły się w ciągu 3 minut. Miałam szczęście :)

Otrzymałam dwa żele pod prysznic i piankę do golenia o wspaniałych zapachach. Orzeźwiającą miętę z drzewem herbacianym (zapach żelu i pianki), oraz eukaliptus z bazylią (jak dla mnie pachnie lasem :P ).


Nie ma w moim mieście Hebe, nie ma SuperPharm więc wybrałam się na zniżki w Rossmannie.
Z produktów objętych promocją wybrałam:


-tusz do rzęs Wibo Growing Lashes (który znam i bardzo lubię),
-matowy 'piasek' Wibo, o którym będziecie mogły poczytać jutro, niestety tych odcieni po które się wybrałam już nie było.
-dwa piaski z Lovely,
-pomadkę Eliksir o której tyle dobrego u Was czytałam :) odcień 05.

Bez promocji kupiłam:
-gumę do włosów z Joanny,
-wychwalaną przez wszystkich pastę Himalaya Herbals na moje problemy z dziąsłami,
-podkład Lirene Ideale Glam&Matt o którym wiele dobrego wyczytałam, a niestety nie obejmowała go zniżka -40%, co przyjęłam z ciężkim sercem i wypiekami na twarzy (dla mnie 4 dychy to kupa kasy), ale już go nie oddawałam. Na razie powiem, że użyłam go dwa razy i zdał egzamin, więc pozycja Revlonu CS jest mocno zagrożona. Lirene może z nim konkurować, zobaczymy jak spisze się dalej :)


Co sądzicie o moich zakupach? Kilka miesięcy nic nie kupowałam, więc pozwoliłam sobie na małe szaleństwo.  Większość rzeczy i tak już na wykończeniu, a w między czasie dokupuję jedynie to co mi się kończy typu szampon, odżywkę do włosów, płyn do kąpieli itp. Zapasów nie mam i nie robię, gdyż sytuacja nie pozwala.

Pozdrowienia :) dajcie znać co u Was w nowościach.




czwartek, 14 listopada 2013

Metamorfoza poranna

Witam!

Jakiś czas temu obiecałam wstawić moją metamorfozę, czyli zdjęcia bez makijażu i w makijażu. Tym razem jest to wersja dziennego make up'u. Ciekawa jestem jak zareagujecie :P



Twarz: podkład Editt, puder Joko, róż Qianyu.
Oczy: cienie Meis Cosmetics, Bell Fashion Matt, tusz Lovely Pump Up, kredka Avon.
Usta: Bell, Air Flow Color Boom Lip Gloss.

I tutaj jeszcze jedno zdjęcie w całości i przybliżenie oczu



Czekam na Wasze opinie ;)

Pozdrawiam



środa, 13 listopada 2013

Pomarańczowa skórko, a sio!

Witam!

Jakiś czas temu w moje ręce wpadł koncentrat antycellulitowy od Bielendy. Wybrałam wersję rozgrzewającą, gdyż lubię 'czuć' efekty :P szczególnie zimą.


Na wstępie poczytajcie co mówi o nim producent:

Termoktywny Koncentrat ANTYCELLULIT WYSZCZUPLAJĄCY/ UJĘDRNIAJĄCY na wybrane partie ciała. Rozwiązuje problemy:
- rozległego i powracającego cellulitu (nierówności i zagłębienia na skórze tzw. „skórka pomarańczowa”)
- nadmiernej tkanki tłuszczowej
- obniżonej jędrności i elastyczności skóry.

Preparat delikatnie rozgrzewa skórę:
- zwalcza zaawansowany cellulit
- wspomaga spalanie tkanki tłuszczowej
- skutecznie modeluje sylwetkę.

Pojemność: 175 ml

Działanie

Termoaktywny koncentrat to silnie działający preparat, który skutecznie walczy z objawami nadwagi oraz cellulitem. Widocznie redukuje nawet zaawansowany cellulit, zapobiega jego powstawaniu oraz uporczywym nawrotom. Kosmetyk delikatnie rozgrzewa skórę, dzięki czemu błyskawicznie wnika w jej głąb, skutecznie dociera do zmagazynowanego tłuszczu i przyspiesza jego spalanie. Poprawia mikrokrążenie, zapobiega ponownemu odkładaniu się tkanki tłuszczowej, wyszczupla i modeluje sylwetkę, doskonale ujędrnia i nawilża skórę. Wysokie, zapewniające skuteczność stężenie składników aktywnych o udowodnionym działaniu antycellulitowym i wyszczuplającym dodatkowo usprawnia proces rozbijania cellulitu i spalania tkanki tłuszczowej, który trwa jeszcze wiele godzin po aplikacji.

Efekt

Widoczna redukcja cellulitu i tkanki tłuszczowej, doskonale wymodelowane, jędrne, gładkie i sprężyste ciało.

Stosowanie

Dwa razy dziennie wmasować preparat w miejsca problematyczne.


Koncentrat zamknięty jest w miękkiej tubie, dzięki czemu łatwo się go wydobywa z opakowania. Jest wydajny, już niewielka ilość wystarcza na wysmarowanie całej powierzchni ciała objętej cellulitem. Jednak przy codziennym stosowaniu rano i wieczorem starcza tylko na 2-3 tygodnie. Na szczęście cena nie jest wygórowana (około 15zł).

Konsystencja zachęca do wcierania, nic nie spływa, nie kapie, a produkt dość szybko się wchłania nie pozostawiając lepkiej warstwy. Zapach zaliczam do intensywnych, ale przyjemnych.

A teraz najważniejsze. Efekty!
Są, są. Skóra po kilku minutach od aplikacji staje się zaczerwieniona i dość mocno grzeje, chociaż efekt ciepła zaliczam do przyjemnych. Miałam kiedyś okazję poczuć na skórze koncentrat profesjonalny, również Bielendy i ciało aż piekło. Jednak, aby nas troszkę rozgrzało musimy uprzednio wykonać peeling. Próbowałam bez, ale wtedy nie zauważałam, ani zaczerwienienia, ani ciepełka.

efekt :P

Już po wchłonięciu koncentratu można zauważyć natychmiastowe napięcie skóry, ujędrnienie i nawilżenie jej.
Na temat redukcji cellulitu i tkanki tłuszczowej nie wypowiem się, gdyż uważam, że jedna tubka bez dodatkowych ćwiczeń i diety nie może za wiele zdziałać. 
Jestem jednak przekonana, że gdy połączymy ćwiczenia i zdrową dietę z tym kosmetykiem nasze ciało odwdzięczy się i pokaże, że cellulit nie jest jego nieodzownym kompanem.

A Wy znacie produkty z serii Pomarańczowa Skórka? A może macie jakieś sprawdzone i skuteczne sposoby na cellulit? Dajcie znać :)

Pozdrawiam :* 

 

poniedziałek, 4 listopada 2013

Bambusowe love

Pędzle ecoTools zna zapewne wiele z Was. Właśnie 4 pędzle tej firmy były moimi pierwszymi w życiu pędzlami z prawdziwego zdarzenia.
Set w etui zamówiłam już przeszło 1,5 roku temu.
Dzisiaj krótka (bo nie ma co się za wiele rozpisywać) opinia na temat jednego z nich.
Ciekawe? :)


Pędzel nazwany pędzelkiem do pudru wykonany jest z bambusa, aluminium (okucie) i syntetycznego włosia (taklonu).
Jego wymiary w przybliżeniu: długość trzonka: 9cm, długość włosia: 3,7 cm, średnica włosia: 2cm.

Jest on mniejszy od standardowego pędzla do pudru tejże firmy, dlatego mogę go śmiało nazwać uniwersalnym i do tego 3w1. A dlaczego?
Pędzel ze względu właśnie na rozmiar nadaje się szczególnie dla pań, które np. na jakimś wyjeździe nie mogą lub nie chcą zabierać ze sobą całego szeregu pędzli. Mając uniwersalnego EcoTools'a mogą nim wykonać makijaż twarzy prawie w całości.

Po pierwsze: po wcześniejszym nałożeniu podkładu ów pędzel doskonale rozprowadzi puder, nie pozostawiając plam, smug.

Po drugie: świetnie nada się do nałożenia różu na kości policzkowe, nie tworząc przy tym ostrych przejść, ponieważ ładnie rozciera granice.

Po trzecie: możemy nim pokusić się o korekcję twarzy bronzerem i rozświetlaczem. Nie mówię tu o szczycie precyzji jakie dostarczają tu specjalnie przeznaczone do tego celu pędzle, ale efekt jest na prawdę dobry i krzywdy sobie nim nie zrobimy :)


Jeszcze jedną bardzo ważna kwestią jest jakość pędzla.
Jest ona znakomita. Po blisko 2 latach użytkowania włosie nadal nie wypada, nie odkształca się, świetnie się 'pierze i czyści'. Okucie nie odkleja się od bambusa, a napisy nie ścierają.
Włosie jest miłe w dotyku, miękkie i nie podrażniające.

Szczerze polecam. :)

Pozdrowienia

Ps. Przepraszam za długą nieobecność, mam nadzieję, że powrócę już na stałe ;)




Zaglądnij:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...