Obserwatorzy

Follow this blog with bloglovin

Follow on Bloglovin

środa, 30 stycznia 2013

Ulubieniec Alterry

Odżywkę Alterry granat & aloes pewnie większość z was zna ;)
Znam i używam i ja - włosowy leniwiec ;P

Nigdy nie mam czasu, ani chęci na długotrwałe pielęgnowanie włosów, dlatego cenię sobie maski, odżywki, których nie trzeba długo trzymać na głowie, podgrzewać, owijać w turbany itp.

Od odżywki wymagam przede wszystkim odżywienia i nawilżenia, ale także ułatwienia w rozczesywaniu włosów i braku obciążenia.
Alterra robi z moimi włosami nawet jeszcze więcej ;)

Plusy:
- gęsta, maślana konsystencja, która nie spływa z włosów
- odżywka nawet nałożona w dużej ilości nie obciąża
- ułatwia rozczesywanie
- nawilża i odżywia włosów
- nie zawiera silikonów
- ładnie pachnie
- włosy są po niej sypkie, puszyste, gładkie i miękkie ;)
- sprawia, że włosy mniej się elektryzują
- cena
- wydajność
- nałożona od połowy długości w małej ilości nie wymaga spłukiwania

Minusy:
- na upartego opakowanie, w którym utrudnione jest nam sprawdzenie ile odżywki zostało i wydobycie resztek,
- zapach po kilku odżywkach może się znudzić xD

Do działania nie mam żadnych zastrzeżeń! Jest to mój ulubieniec i na pewno będę wracać do granatu i aloesu :)

Pozdrawiam

PS. Przypominam o konkursie.



wtorek, 29 stycznia 2013

Uwaga konkurs!

Jak obiecałam dzisiaj rozpoczynam konkurs z Carmex.



Do wygrania 2 balsamy Carmex: wiśniowy i klasyczny sztyft. Do balsamów dorzucę też niespodziankę od siebie.

Zasady:
1. Musisz być publicznym obserwatorem mojego bloga (www.skumulowana.blogspot.com)
2. Musisz polubić profil Carmex na facebooku LINK KLIK
Będzie mi bardzo miło jeśli polubisz także mój profil na FB 

Zadanie konkursowe: Ułóż hasło/slogan promujący balsamy Carmex lub hasło mówiące za co lubisz ten balsam.

Nagrodzę najciekawszą wypowiedź.

Dodatkowo: - musisz mieszkać na terenie Polski, mieć ukończone 18 lat bądź zgodę rodziców na udział w konkursie.

Konkurs trwa od dziś (29styczeń) do 13 lutego.
Zgłaszać się proszę pod postem.

Wzór:
Obserwuję jako:
Lubię Carmex na FB jako: (imię i inicjał nazwiska)
Hasło:



Powodzenia  :)

poniedziałek, 28 stycznia 2013

FanPage

Dorobiłam się FanPejdżu bloga na facebooku :) Będę teraz z Wami w lepszym kontakcie ;)

Jeszcze raczkuję w tym temacie, ale mam nadzieję, że szybko ogarnę.
Po prawej stronie bloga znajdziecie LikeBoxa, więc zapraszam do polubienia.

Pozdrowienia i miłej nocy.


Carmexowo paczuszkowo

Jakiś czas temu dowiedziałam się, że udało mi się zakwalifikować na profilu Carmex do miesięcznego ambasadorowania. Cieszę się, bo lubię Carmex (ostatnio usta częstuję wiśniowym) i zawsze mi pomaga.

Dziś listonosz przyniósł mi ambasadorską paczkę, w której znalazłam:
2x Carmex wiśniowy
2x Carmex miętowy
2x Carmex klasyczny w sztyfcie
1x Carmex truskawkowy
1x Carmex klasyczny w słoiczku
1x Carmex Moisture Plus clear

Zabieram się do testowania nieznanych mi dotąd smaków, a dla was szykuję konkurs, który ogłoszę jutro. :)
Konkurs będzie kreatywny, więc wszystko w waszych rękach/głowach :P

Pozdrowienia



piątek, 25 stycznia 2013

Informacje, pytanie

Cześć. Dzisiaj piszę do was z garstką informacji i pytań. Jutro jest u nas mała impreza - 1 urodziny Zosi, więc dzisiaj zasypana byłam pracami - pieczenie tortu, robienie sałatek, załatwienia na mieście, zakupy i nie wyrobiłam się z pisaniem recenzji.. Teraz nie mam już na to siły, mam nadzieję, że wybaczycie ;)

W najbliższym czasie planuję też dla was konkurs, bo pod tym względem byłyście u mnie zaniedbywane ;)

Kolejna notka pojawi się najprawdopodobniej w poniedziałek, chyba że niedziela będzie luźniejsza i zdołam coś napisać.

I kolej na pytanie. Szukam dobrego kremu do cery mieszanej (świecąca strefa T z zaskórnikami i rozszerzonymi porami) i suchymi policzkami. Od kremu oczekiwałabym nawilżenia, ale i domykania porów, mat mógłby być, ale nie koniecznie.
Znacie/używacie kremu, który pomógłby mi trochę z niesforną cerą? Sama nie mogę się zdecydować i chciałabym dowiedzieć się coś o przetestowanych przez was produktach.
Z góry dziękuję ;)

Pozdrawiam i życzę miłego weekendu.


środa, 23 stycznia 2013

Dance All Night!

Witam :)
Wczoraj zaliczyłam ostatni już egzamin, więc będę teraz miała więcej czasu dla siebie i dla bloga.
Dlatego dzisiaj przychodzę z recenzją cienia do powiek Essence, Dance All Night 02.


Pojedyncze cienie do powiek firmy Essence. Wyróżnia je to, ze niektóre są matowe, inne metaliczne, a jeszcze inne mieniące. Używając tych cienie szybko i bezproblemowo wykonasz makijaż o jakim marzysz. Zachwycają intensywnością barw oraz gładkością aplikacji. Cień nie wałkuje się, nie ściera, nie jest twardy. Bardzo wydajny więc starczy na bardzo długo. Dostępne w różnych wariantach kolorystycznych.


Pojedynczy cień kosztuje około 7zł i ma 2,5g.
Jest to cień perłowy z drobinkami złotymi i srebrnymi. Nadaje się jako rozświetlacz i jako cień do makijaży, szczególnie dziennego.

Dance All Night jest dobrze napigmentowany i fajnie się nim pracuje. U mnie bez bazy wytrzymuje cały dzień, jedynie po około 8 godzinach zbiera się w załamaniach powieki.
Myślę, że z bazą byłby jeszcze trwalszy i wyrazisty, chociaż efekt jaki nim uzyskuję zadowala mnie nawet bez bazy.

Co tu dużo mówić dobry cień w niewygórowanej cenie.

Ps. Śledźcie posty, bo już niedługo konkurs! :)






piątek, 18 stycznia 2013

Ohoho postów STO :)

Witam dziewczyny :)
To już mój setny post na tym blogu i mam nadzieję, że nadal będzie szło do przodu i postów będzie przybywać.

Ten czas na blogowaniu tak szybko zleciał, że ani się obejrzałam jest już 100 postów i pół roku w świecie blogerskim. Bardzo polubiłam bycie tutaj i pisanie dla was, ale także dla siebie. Stało się to moim hobby i codziennie myślę co tu nowego wymyślić.
Na razie skupiam się przede wszystkim na recenzjach i makijażach, nie czuję się jeszcze pewnie w dawaniu rad. Mam nadzieję, że po skończeniu mojego studium kosmetycznego moja wiedza się przyda i będę się nią z wami dzielić.

Dziękuję, że jesteście, że czytacie i komentujecie. To dla mnie duża motywacja do działania chociaż moje 'istnienie' w blogosferze uważam za spokojne ;)

Lubię to co robię, a to najważniejsze, że pisanie sprawia przyjemność.
Cieszę się, że tu dołączyłam ponieważ poznałam wiele ciekawych blogów, które chętnie i namiętnie czytam. Dzięki nim uzyskałam wiele ciekawych rad i rozwiązań moich problemów, a także poznałam interesujące kosmetyki, o których nawet mi się nie śniło.

Planuję także zmiany, nie tyle co w tematyce, ale w rozwinięciu jej o nowe działy itp. Wydaje mi się, że zrobiłam się za bardzo monotematyczna i za mało w tym wszystkim mnie i mojego życia.

Chciałabym także powiedzieć, że dziś setny post przypada w  1 urodziny mojej córki Zosi :)

Pozdrawiam :)

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Kreski w akcji

Dzisiaj znów przychodzę z tematem makijażowym. Tym razem postawiłam na kreskę.
Górna powieka standardowo czerń, a dolna fiolet. Mi efekt się podoba, chociaż mistrzynią w robieniu kresek nie jestem.
Oczywiście tak się starałam, że posklejałam rzęsy przy malowaniu ;P

Kreska czarna zrobiona tuszem Celia.
Dolna kreska: cienie Meis Cosmetics - Qianyu - fiolet.
Górna powieka: cień Bell beżowy
Rzęsy: głównie tusz Turbo Boost MNY i Celia :)





niedziela, 13 stycznia 2013

Fioletowo make-upowo

Cześć ;)
Zaszalałam dziś z kolorem :) W końcu wzięłam w ruch paletkę Qianyu Meis Cosmetics i zaczęłam moje pierwsze próby. Cieni zbyt wiele nie mam dlatego można powiedzieć, że zabawę z makijażami dopiero zaczynam, więc od razu przepraszam za wszystkie niedociągnięcia i mam nadzieję, że z czasem będzie szło mi lepiej.
 
Ach marzą mi się paletki Sleekowe, abym mogła poeksperymentować troszkę z kolorami i smokey'ami.
Co do marzeń to brak mi także dobrego aparatu, który oddałby dobrze wszystko to co tak staram się pokazać.. mam nadzieję, że przyszłość okaże się łaskawa i spełnię chociaż po części swoje marzenia.

Życzę udanej niedzieli i zostawiam was z moimi wypocinami. Pozdrawiam :)

PS. Tak patrzę teraz na te zdjęcia i kreski mi tu brakuje :P







sobota, 12 stycznia 2013

Nowy nagłowek + informacja

Znudził mi się wygląd bloga i mam chęć popracować nad czymś ambitniejszym. Nagłówek na razie prowizoryczny, bo to jeszcze nie to czego pragnę..
Co do szablonu nie wiem czy sama dam radę coś zdziałać, więc pewnie poszukam kogoś kto co nie co się na tym zna ;)
Macie jakieś propozycje co do wyglądu? Co jest preferowane? Co przeszkadza w obecnym?
Będę wdzięczna za każdą radę.

Chciałam także poinformować, że dołączyłam do agregatora blogikosmetyczne ;)

czwartek, 10 stycznia 2013

Marion, 7 efektów

 Opowiem wam dzisiaj o maseczce, z którą polubiłam się już po jednej saszetce i na pewno będę do niej wracać :)

60 SEKUNDOWA MASECZKA Z OLEJKIEM ARGANOWYM

 Co mówi producent:
Nowa linia produktów  stworzona  do pielęgnacji wszystkich rodzajów włosów, szczególnie polecana do włosów suchych i zniszczonych. Wyjątkowe formuły produktów oparte zostały na bazie olejku arganowego,  zwanego „marokańskim złotem”, który pomaga zapewnić włosom 7 efektów:
- przywraca piękny połysk
- regeneruje włosy od wewnątrz i wygładza
- ułatwia rozczesywanie i układanie
- wzmacnia i nawilża
- nadaje miękkość i elastyczność
- chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych
- zapobiega puszeniu się włosów
60 sekundowa maseczka z olejkiem arganowym- pomaga zregenerować włosy już po 60 sekundach. Zawarte w maseczce wysoko skoncentrowane składniki aktywne wnikają głęboko we włosy, odbudowując strukturę zniszczonych włosów od wewnątrz. Włosy stają się zdrowsze,  gładsze i są jedwabiste w dotyku. Doskonale rozprowadza się na włosach, nie obciążając ich. Widoczny efekt już po jednym użyciu!

Skład INCI: aqua; cetyl alcohol; cetearyl alcohol (and) ceteareth-20; cetrimonium chloride; polyquaternium -70 (and) dipropylenie glycol; isopropyl myristate; trimethylsilylamodimethicone (and) C11-15 pareth-5 (and) C11-15 pareth-9; dicapryl carbonate; prunus amygdalus dulcis (sweet almond) oil; argania spinosa kernel oil; cyclopenthasiloxane (and) dimethiconol amodimethicone; guar hydroxypropyltrimonium chloride; quaternium -91 (and) cetrimonium methosulfate (and) cetearyl alcohol; hydrolyzed rice protein; parfum; phenoxyethanol (and) ethylhexylglycerin; steareth-21; steareth-2; methylisothiazolinone; benzyl alkohol; benzyl saliicytate; benzyl cinnamate; CI 16255; CI 19140; citric acid; triethanolamine

Moja opinia:
Maseczka znajduje się w saszetce, która starcza na 2 użycia. Ja mam włosy dość długie (powiedzmy, że za połowę łopatek) i spokojnie mi to wystarczyło. Dodatkowo wyposażona jest ona w nakrętkę dzięki której produkt nie rozlewa się i nie wycieka.

Maska ma gęstawą konsystencję i trochę ciężko jest ją wycisnąć z tuby. Ma bursztynowy kolor i bardzo ładny, słodki zapach przypominający toffi.

Co do działania. Ja maseczkę trzymałam na włosach troszeczkę dłużej niż 1 minutę, ale myślę, że nie przekroczyłam 5 :P Po takim czasie nie można się spodziewać jakiś spektakularnych efektów, ale z zaobserwowanych jestem bardzo zadowolona.
1. Włosy faktycznie nabrały pięknego połysku.

2. Zaobserwowałam duże wygładzenie włosów, chociaż wątpię, że po tym czasie mogły zregenerować się od wewnątrz.

3. Po myciu włosy łatwo rozczesały się i przy suszeniu ułożyły lepiej niż podczas używania innych masek/odżywek.

4. Ciężko powiedzieć czy włosy zostały wzmocnione, a co do nawilżenia mogę powiedzieć, że nie jest ono jakieś 'mega', ale moim włosom to wystarczyło ;)

5. Chyba moim ulubionym efektem tej maski jest miękkość włosów jaką sprawiła, aż chce się ich dotykać i głaskać.

6. Czy chroni przed czynnikami zewnętrznymi ciężko mi stwierdzić.

7. Faktycznie włosy po masce Marion nie puszą się i 'trzymają' na swoim miejscu.

Większość obietnic producenta jest spełnionych, więc mogę polecić tą maskę. Olejek Arganowy w pierwszej połowie składu więc nie jest tak źle.
Będę do niej wracać na pewno.



środa, 9 stycznia 2013

Perfumowe nowości

Perfumy dostałyśmy razem z mamą w prezencie gwiazdkowym od mojego brata, który wrócił z Francji :)
Na szczęście zapachy są trafione i bardzo je lubię! Z mamą zawarłyśmy umowę, że możemy używać nawzajem swoich perfum :P

Pierwsze przedstawię wam Amore Mio Forever, które dostała mama wraz z balsamem perfumowanym :)
Amore Mio Forever to kuszące przesłanie miłości, która trwa wiecznie. Świeży, owocowy nektar dla romantycznych i delikatnych kobiet, które są tak naturalne jak Ewa, a równocześnie tak jak ona figlarne i nie potrafiące oprzeć się pokusie poszukiwania wiecznej miłości…


Opis zapachu:
Amore Mio Forever kusi słodką mieszanką owoców i kwiatów. Nuty głowy rozpoczynają się świeżym akordem cytryny, bergamotki i czarnej porzeczki, które otula delikatny aromat róży. Nuty serca tworzą egzotyczne owoce i brzoskwinia połączone z delikatnym kwiatem jaśminu i aromatycznym cynamonem z Cejlonu. Nuty bazy to kuszące jabłko oraz uwodzicielskie piżmo i bursztyn.

Flakon:
Flakon Amore Mio Forever zaprojektowany jest w kształcie jabłka, zwieńczonego zatyczką w formie wijącego się, złotego węża. Całość symbolizować ma kuszący i nieodparty urok wiecznej miłości, co podkreśla ją wizerunki gołębi na opakowaniu.

Jeanne Arthes to francuskie perfumy wysokiej jakości w bardzo konkurencyjnych cenach. Produkowane w całości w Grasse, światowej stolicy zapachów, w oparciu o najlepsze olejki zapachowe.
Wśród szerokiej gamy zapachów każdy znajdzie coś dla siebie. Modne perfumy to serie dla nastolatek i dojrzałych kobiet i mężczyzn. Są tu zapachy nowoczesne, modne, seksowne, klasyczne, romantyczne, zmysłowe, energetyczne, uwodzicielskie… 


Moja opinia:
Na pierwszy rzut oka uwagę przykuwa piękny flakon przypominający jabłko, ze skuwką w kształcie węża ;)
Ale jak dla mnie najważniejszy jest zapach, a ten podbija moje serce, a raczej mój nos :)
Pachnie pięknie owocowo-kwiatowo, słodko, ale nie nachalnie, chociaż wyczuwam także zapach przypominający morski. Perfumy dość długo utrzymują się i wyczuwam je nawet drugiego dnia.
Do tego mają dość przystępne ceny (ok. 43zł).
Lubię je nosić na co dzień, bo są świeże i kuszące. Na wyjścia też są świetne i wiele osób zwraca uwagę na ładny zapach :)
O balsamie napiszę kiedy indziej, gdy lepiej go przetestuję :)
***********************************************************************************

Kolejne perfumy to Rebelle Chic Eau Jeune. 


Rebelle Chic marki Eau Jeune to szyprowo - owocowe perfumy dla kobiet. Rebelle Chic został wydany w 2009 roku. Twórcą kompozycji zapachowej jest Christophe Raynaud. Nutami głowy są bergamotka, Żurawina i czarna porzeczka; nutami serca są lotos, frezja, orchidea i piwonia; nutami bazy są paczula, fasolka tonka, wanilia i pianka marshmallow. 

Moja opinia:
Perfumy mają ostrzejszy zapach niż te opisywane wyżej. O ile tamte bardziej pasują do osoby delikatnej i kobiecej, te spodobałyby się kobiecie aktywnej, szalonej i z charakterem. 
Flakonik jest ciekawy i poręczny. 
Zapach utrzymuje się długo i jak dla mnie jest bardzo mocny.
Najwięcej używać go będę na imprezy i wypady kiedy trzeba podkreślić kto tu rządzi :)





piątek, 4 stycznia 2013

Dobry micel nie jest zły ;P - Blanchette B

Dzisiaj opowiem wam o płynie micelarnym, który baaardzo przypadł mi do gustu. Jest nim płyn z Kauflandu Blanchette B Natural care Micellar Cleansing Water.

W Kauflandzie widziałam go już dawno, ale jakoś bałam się go kupić. Nie znałam 'kauflandowskich' marek i szkoda mi było wydać nawet te 4 zł po to żeby potem tylko leżał.
Czaiłam się i czaiłam, aż wreszcie się odważyłam. Nie żałuję!

Płyn kosztuje niecałe 4 zł a bije na głowę, niektóre w przedziale 15-25zł....

Micel mieści się w plastikowej buteleczce, z troszkę za dużym otworem. Z szybkości zdarzy się coś wylać, ale wielkiej tragedii nie ma.
Szata graficzna jest minimalistyczna i delikatna.

Co do właściwości:
Genialnie radzi sobie ze zmywaniem makijaży, tuszy, cieni, eyelinerów, podkładów - nawet tych wodoodpornych!!
Dużym plusem jest to że nie potrzeba wylewać na wacik litrów żeby dobrze wszystko oczyścić.
Ładnie pachnie i dobrze 'zachowuje się' na skórze: nie wysusza, nie ściąga, nie zostawia tłustego filmu i świetnie się wchłania.
Po użyciu mam uczucie na prawdę dobrze oczyszczonej skóry.
Skończyłam już prawię tą buteleczkę i do tej pory woda nie uczuliła mnie, nie pozapychała, ani nie podrażniła.

Jestem jak najbardziej na tak i już wiem, że na jednej buteleczce nie skończę. Jutro jadę po kolejną :))

Aa zapomniałam powiedzieć, że producentem tego płynu jest producent Tołpy!

Znacie ten płyn? :)  Czujecie się zachęcone moją opinią?






środa, 2 stycznia 2013

MOJE FARBOWANIA: palona kawa

Wróciłam :)
Dzisiaj post z cyklu Moje Farbowania (inne możecie zobaczyć po kliknięciu w rubryce po lewej stronie).
Postanowiłam ujednolicić kolor włosów. Bardzo lubiłam swoje pasemka, lecz odrost był już wielki i nie chciało mi się bawić w rozjaśnianie pasemek w górę.

Całość zafarbowałam Joanną color Naturia 242 palona kawa.
Niestety farba na moich włosach była rozprowadzona nierównomiernie i niektóre pasemka słabo się 'złapały'. Efekt widoczny na zdjęciach, w zależności od światła różnie intensywny. Niektóre pasma są jaśniejsze, ale nawet źle to nie wygląda ;)

Co do farny nie mam zastrzeżeń, kolor ciekawy, taki jakiego oczekiwałam.





 Co myślicie o tym kolorze?

Zaglądnij:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...