Obserwatorzy

Follow this blog with bloglovin

Follow on Bloglovin

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Szczęścia w Nowym Roku 2013!

Moim drogim czytelnikom pragnę złożyć życzenia już na Nowy Rok :)
Dużo, dużo szczęścia, radości i miłości i zdrowia.
Spełnienia wszystkich marzeń!
Żeby życie układało się w kierunku jaki sobie określicie.
I oby zabawa Sylwestrowa była udana :)

Od siebie obiecuję, że już niedługo mimo sesji egzaminacyjnej ogarnę się i będę tu regularniej. :)
Moje fajerwerki :)

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Wesołych Świąt!

Przygotowania do świąt pochłonęły mnie bez reszty. Pieczenie, gotowanie, sprzątanie, do tego Zosia i Angela wołające o uwagę, na bloga czasu brakło, ale już powoli wracam :) Dzisiaj z życzeniami a w najbliższym czasie z nowymi pomysłami i postami.

W składaniu życzeń nigdy nie byłam dobra i zawsze podchodziłam do tego z rezerwą, więc dziś przesyłam życzenia - oklepane- ale szczere :)

Życzę wszystkim zdrowych i wesołych świąt w ukochanym gronie i dużo, dużo szczęścia :)))

Karolina

czwartek, 20 grudnia 2012

Micel od Eveline

Temat micela 3w1 Eveline był już na blogach poruszany niejednokrotnie. Zastanawiałam się, czy warto dokładać do tego jeszcze jedną recenzję, ale doszłam do wniosku, że nie zaszkodzi.

Ja swoje opakowanie już prawie wykończyłam. Niestety mam co do niego mieszane uczucia.

 




Eveline, Fresh & Soft, Oczyszczający płyn micelarny do skóry tłustej i mieszanej 3 w 1


Opakowanie: Plastikowa butelka 200ml z otwarciem na zawias. Niestety otwór przez który wylewa się płyn jest za duży i micel rozlewa się przy aplikowaniu na wacik, dodatkowo jest to niewygodne.
Zapach: bezzapachowy.

Wady:
- ciężko zmywać nim makijaż, robi się to niedokładnie, rozmazuje się,
-opakowanie,
-mało wydajny,
-przez to że słabo zmywa traci się wiele wacików,
-szczypie po dostaniu się do oka,

Zalety:
-skóra nie jest ściągnięta,
-nie wysusza,
-zauważyłam pomoc w zmniejszeniu przetłuszczania się skóry,
-lekko nawilża,
-dostępność

Ogółem:
Płyn nie jest zły, pod warunkiem, że zmywamy makijaż wcześniej czymś innym, a dopiero potem tonizujemy nim twarz. Niestety przy zmywaniu nim cięższych makijaży występował problem, tusz nie chciał się zmywać i rozcierał się, a twarz nie była do końca oczyszczona. Gdy przemywałam po nim skórę jakimś innym płynem wacik był brudny.
Polubiłam go jednak za działanie regulujące, wierze że to on pomógł mi w walce z przetłuszczającą się skórą. Oczywiście wszystkich zasług mu nie przypisuję bo używałam też innym produktów do tego celu, ale swój wkład na pewno miał. Twarz wygląda po nim ładnie, nie jest ściągnięta, ani podrażniona. Micel delikatnie też nawilża.
Jednak przez to, że marnie zmywa makijaż nie kupię go ponownie.

Znacie go? Co o nim sądzicie?



środa, 19 grudnia 2012

Wszyscy mają Firmoo - mam i ja!

Jakiś czas temu podjęłam się współpracy ze znaną wśród bloggerów marką Firmoo. Dzięki www.firmoo.com mogłam otrzymać wybrane przeze mnie okulary. Akurat potrzebowałam oprawek, więc współpraca ucieszyła mnie.

Okulary które wybrałam możecie zobaczyć tutaj.  Przyznam, że kontakt mailowy był bardzo dobry i moje pytania nie pozostały bez odpowiedzi.
W ciągu 4 dni od wysyłki okulary były już u mnie! Do Polski z Szanghaju podróżowały tylko 2 dni, a przez Polskę kolejne 2.
Dotarły do mnie dobrze zapakowane. W zestawie (z okularami oczywiście:D) był dobry jakościowo futerał, ściereczka i zestawik śrubokręcik + śróbki.

Do rzeczy. Oprawki są solidne, wyglądają ładnie, ale i też wyglądają na trwałe. Jak narazie nosi się je dobrze i wygodnie. Uważam, że warto mieć je u siebie.
Dodatkowo Firmoo ma u siebie promocję :) Zapraszam do zaglądnięcia na www.firmoo.com/free-glasses.html Za pierwszą parę (do 50$) nie zapłacimy nic! Jedynie musimy pokryć koszty wysyłki około 19$ (ok 60zł), co w porównaniu z cenami oprawek w Polsce jest bardzo zachęcające. Dla niezdecydowanych i obawiających się osób na stronie jest program do którego możemy wgrać swoje zdjęcie i wirtualnie przymierzać wybrane modele okularów.

Wybór jest dość duży, oprawki mają różne style. Dodatkowo możemy zamówić okulary przeciwsłoneczne, ze szkłami zerowymi lub korekcyjne. Jest to duży plus.

Zapraszam więc do skorzystania z promocji, ja nie żałuję :)



sobota, 15 grudnia 2012

Space queen

Cześć :)
Jakiś czas temu pokazywałam wam mani (notka) z użyciem lakieru essence nr 103 space queen, tam też możecie zobaczyć zdjęcia na paznokciach :) Dzisiaj przyszła pora na jego recenzję.

Lakier na półeczce leżał z lakierami, chociaż bardziej jest on topem niż samodzielnym lakierem.
W sumie żałowałam jego zakupu bo nie zwróciłam uwagi właśnie na jego topperowe zastosowanie, a nie jako kryjący, błyszczący lakier. Nie mniej jednak polubiliśmy się.

Lakier znajduje się w zgrabnej buteleczce o pojemności 8ml.
Pędzelek jest szeroki, dla mnie jest to plus bo pociągnę raz-dwa i mam top na całej płytce.
Konsystencja całkiem przyjemna, w sam raz.
Co do trwałości. Jako lakier samodzielny, nie kładziony na kolorową bazę trzyma się około 4-5 dni bez odprysków i to przy wykonywaniu prac domowych :) Więc caaałkiem fajnie i do tego pięknie się błyszczy i tęczowo połyskuje swoim brokatem.

Przeważnie jednak używam go na jakiś kolorowy lakier, szczególnie na odcień kawa z mlekiem/nude i tutaj wygląda również ciekawie i do tego zwiększ trwałość lakieru.
Pisząc tą notkę mam go na paznokciach 5 dzień i odprysk widzę na jednym paznokciu, a na reszcie starte końcówki. Dodam, że lakier, który użyłam jako bazę, sam bez topu trzyma się na pazurach dzień, góra dwa bez uszczerbków. Dlatego dziękuję essence za zwiększenie jego trwałości :)

Zdjęć na paznokciach nie pokazuję, gdyż biedaki wyłamały się i z dość długich szpon stały się króciakami do samego opuszka :( aż się nie mogę przyzwyczaić.

W najbliższym czasie dodam relację z mojego kolejnego, tym razem jednolitego farbowania i jeśli mi się uda pokażę wam co wyszło z mojej nauki przedłużania rzęs 1:1 i jeśli takowych doczekam się na moich oczach, dodam również zdjęcia.

Pozdrowienia i miłego weekendu życzę :)

środa, 12 grudnia 2012

O cieniowym bublu od Joko..

Dzisiaj kilka słów o cieniu do powiek Virtual od Joko Cosmetics, który niestety oczekiwań moich nie spełnił, a nawet zyskał miano bubla..

Opis: 
8 cieni MONO. Cztery cienie DIAMOND z drobinkami brokatu i iskrzącej perły, które są delikatne i mogą być stosowane jako baza lub jako punktowy rozświetlasz. Kolejna czwórka to cienie METALLIC, które dają efekt jednolitego, metalicznego połysku. To cienie w intensywnie lśniących kolorach, które dobrze łączą się z innymi cieniami.
045 Mettalic MONO - Jedwabiste w dotyku brokatowo-perłowe cienie z dodatkiem turmalinu. 



Opakowanie: Standardowe jak przy tego typu pojedynczych cieniach. Z klapką, która dość dobrzę się zatrzaskuje i nie otwiera się sama. Dołączona pacynka.
Konsystencja: miękka, satynowa.
Pojemność: nie podano.

Końcową opinię podam troszkę niżej, a narazie wady:

-kolor na powiece jest bardzo blady, brak mu intensywności,
-znika z powieki w bardzo, krótkim czasie, zostawiając efekt brudnej powieki z drobinkami..
-nawet na mokro nie zyskuje na kolorze, ani trwałości,
-nie współpracuje z innymi cieniami, nie nadaje się do rozcierania,
-zbiera się w załamaniach,
-przy aplikacji mocno się osypuje,

Zalety:
-dla osób lubiących baardzo delikatny makijaż..
-ładne drobinki,
-nic więcej na siłę nie wymyślę..

Moja opinia:
Jak pewnie zobaczycie na zdjęciu, cień na palcu ma bardzo dobrą pigmentację.. niestety po przeniesieniu na powiekę kolor znika. Próbowałam nakładać go na różne sposoby, pędzlem, pacynką, palcem, na mokro, na sucho, z bazą, bez bazy i nic - nadal jest nietrwały i znika. Nie nadaje się do połączeń z innymi cieniami, bo tylko brudzi powiekę. Jego konsystencja też jest drażniąca, tłusta.
Niestety są to pieniądze wywalone w błoto (ok.12zł) za tą cenę, mogłabym kupić lepszy cień, albo nawet paletkę Meis, która wogóle nie ma porównania do Virtuala - bije ją o głowę, pff o wiele głów.
A szkoda bo nie lubię bezużytecznych kosmetyków, które prędzej czy później wyrzucę.. a na swatchu wyglądał tak przyjemnie.. BUBEL






czwartek, 6 grudnia 2012

Tołpa 4w1 na ratunek zapchanej skórze

Opowiem wam historię sprzed 2 dni.
Wstaję sobie rano, dotykam twarzy, już czuję, że coś jest nie tak. Wszędzie jakieś górki, nierówności.. nieświadoma myślę sobie oho, coś jest nie tak. Podchodzę do lustra, patrzę i na usta cisną mi się brzydkie wyrazy, których ze względu na wczesną porę nie przytoczę. Na twarzy masakra. Wszędzie krostki, zatkane pory, zaczerwienienia, wypryski. Coś ewidentnie mnie zapchało.
Na myśl przyszedł mi krem Olay Total Effects na noc 'intensywna pielęgnacja', którego próbkę dostałam i użyłam wieczór wcześniej. Po chwili namysłu pomyślałam też o peelingu do twarzy z Avonu Planet Spa z białą herbatą, ale czy peeling może tak zapchać twarz?

Tak czy siak byłam zezłoszczona i zmartwiona, bo na twarzy miałam spory wysyp, szczególnie na czole.
Zaczęłam myśleć intensywnie, czym wysuszyć kolegów i jak się ich pozbyć.

Na ratunek przyszła mi TOŁPA!!! Maseczka, peeling 4w1 korygująca niedoskonałości, którą już kiedyś opisywałam.[recenzja].
Bez wątpienia jest ona moim numerem 1. Wykonałam nią peeling i pozostawiłam na twarzy na około 10 minut po czym zmyłam.
Już tego samego dnia zaczerwienienia były mniejsze, krostki 'nie rozwijały się', a zaczęły się ładnie goić i przysuszać.
Na drugi dzień ich widoczność była minimalna! A ja szczęśliwa, po nałożeniu podkładu już ich nie zauważałam. Dzisiaj nie ma po nich śladu.
Padam na kolana przed Tołpą! :P i ciesze się, że miałam akurat w domu takiego wybawcę.
A jak tam dziewczyny u was Mikołajki? Wizyta Mikołaja była? :) Prezenty są? Chwalić się :P
Mnie niestety Mikołaj nie odwiedził i nie spodziewam się jego wizyty.. może w przyszłym roku.
Pozdrowienia :)

wtorek, 4 grudnia 2012

Niekosmetycznie: spaghetti dla leniwych


Dziś post niekosmetyczny. Jakoś nie mogę się zebrać, żeby coś napisać. Wkurzają mnie moje nijakie zdjęcia, na których ciężko cokolwiek pokazać. Brak sprzętu robi swoje. Do tego jesienno zimowa chandra i masakra murowana.
Chciałam wam pokazać co pomaga mi umilić czas i jak wiadomo człowiek głodny to zły, więc moje spaghetti doskonale nadaje się na zabicie głoda :D
Od razu mówię jest to wersja niezdrowa, wysokokaloryczna, więc zwolennikom zdrowego żywienia i dietowiczom  polecam poprzednie posty, żeby nie kusić ;)

Jest to też szybka wersja dla niemających czasu zrobić czegoś 'porządnego' nie z torebki.
Co było mi potrzebne?






Sos:

-około 500g mięsa mielonego
-sos boloński, paprykowo-pomidorowy
-przyprawa kebab-gyros
-bazylia
-4 ząbki czosnku
-opcjonalnie przyprawa do spaghetti bolognese

-makaron do spaghetti
-ser żółty do posypania

Mięsko podsmażam/duszę w garnku na małym ogniu z dodatkiem niewielkiej ilości tłuszczu. Dodaję posiekane ząbki czosnku. Przyprawiam do smaku kebabem-gyrosem i bazylią. Rozrabiam w osobnym garnku sosy i wlewam do mięsa. Do smaku doprawiam przyprawą do spaghetti. Czekam aż się zagotuje i gotowe :)

W międzyczasie gotuję makaron z dodatkiem oliwy.

Przekładam na talerz i posypuję startym serem. Wersja dla 4 osób :)

Od czasu do czasu pozwalam sobie na takie niezdrowe jedzenie na poprawę humoru :P

Pozdrawiam




niedziela, 2 grudnia 2012

Listopadowe miniDENKO

To co tygryski lubią najbardziej, czyli denko!
Jestem z siebie niezadowolona. To co miałam zdenkować, powoli kończy się, ale dna jeszcze nie osiągnęło.
Mam nadzieję, że do końca roku uporam się ze 'starociami'.
Życzcie szczęścia.
I znów przepraszam za jakość zdjęć.
1. Joanna Naturia, odżywka bez spłukiwania do włosów przetłuszczających się i normalnych. Ot zwykła odżywka, nic szczególnego nie robiła, pomagała w rozczesywaniu, delikatnie pielęgnowała. Cudów nie ma. Raczej nie kupię.

2. Avon, clearskin - tonik pomagający zwalczać wągry. Dostałam go dość dawno kiedy miałam problemy z trądzikiem. Na początku działał, potem wysuszał (alkohol!). Nie kupię ponownie.

3. Eveline, błysczyk do ust. Kolor był ładny, ale błyszczyk lepił się na ustach. Nie kupię ponownie, testuję nowości.

4. Essence, top coat gel-look, całkiem fajny top. Kupię ponownie.

5. Hipp, krem przeciw odparzeniom. Dobry krem, gdybym miała potrzebę kupiłabym ponownie.

6. Nivea baby, Łagodny szampon i płyn do kąpieli 2w1. Bardzo fajny produkt. Nie podrażnia, nie uczula, skóra i włosy są po nim mięciutkie. Kupię ponownie.

7. Tołpa, maseczka 4w1. [recenzja] działa świetnie. Na pewno kupię ponownie.

8. Avon beBronze, sampoopalacz. Zwykły samoopalacz, łatwo o plamy i pomarańczową skórę. Smród jak w każdym samoopalaczu. Nie kupię ponownie.

9. Bielenda Vanity, Expresowy krem do depilacji + mleczko po depilacji. Krem jak krem, działał średnio, nie wszystkie włoski się usuwały, za to mleczko pięknie pachniało i dobrze nawilżało. Dla samego mleczka może kupię ponownie.


Chciałam jeszcze powiedzieć, że zaczęłam serię zabiegów fal radiowych. Jestem dopiero po pierwszym zabiegu, ale już coś widać, przynajmniej mi się tak wydaję. Mam ochotę zrobić sobie zdjęcie przed, żeby potem móc ocenić 'po'. 

Wierzę, że stan mojego brzucha po 2 ciążach się poprawi. Trzymajcie kciuki ;)


Pozdrowienia

Zaglądnij:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...