Obserwatorzy

Follow this blog with bloglovin

Follow on Bloglovin

środa, 27 lutego 2013

Kuperek na głowie, czyli włosy czas upiąć :)

Dzisiaj pierwszy post 'włosowy', a mianowicie fryzurowy :)
Pokażę wam dzisiaj szybko sposób na upięcie włosów w formie kuperka :P
Fryzura jest niesamowicie wygodna i dosyć trwała nawet bez użycia pianki, lakieru itp.
Nie jest ona szczytem efektywności, ale na urozmaicenie ciągłego kucyka, czy włosów rozpuszczonych się nadaje ;)

Zdjęcia robione samowyzwalaczem.











Krok 1
Włosy związujemy w dość ciasny kucyk, najlepiej użyć do tego gumki/frotki bez mietalowych złączeń - nie poniszczymy włosów.

Krok 2
Zawijamy kucyk za gumką do środka. Mam nadzieję, że każdy wie jak to zrobić :)

Krok 3
Wystającą część wywijamy i wkładamy za gumkę, można podpiąć wsuwkami dla trwałości.


Co o tym myślicie? W środek można wpiąć jakieś ozdoby, kwiaty.





poniedziałek, 25 lutego 2013

Butelka Treningowa MAM Trainer

Witam.
Dzisiaj przychodzę do was z recenzją butelki treningowej Trainer firmy MAM Baby, którą dostałam w ramach współpracy. (Zapraszam na  http://sklep.mambaby.pl)
Dość długo zwlekałam z opinią, gdyż razem z Zosią chciałyśmy przetestować butelkę na wszystkie możliwe sposoby. Nie zawiodłyśmy się :)

Butelka treningowa Trainer (220ml)
  • butelka niekapek 
  • miękki ustnik 
  • wyjątkowo małe, wygodne uchwyty
  • atrakcyjny design (motyw bajkowi przyjaciele)
  • prosta w użyciu 
  • BPA FREE
Cena: 32,39zł

Od razu po wyjęciu butelki z opakowania rzuca się w oczy ciekawy design przyjazny oczom dziecka (różowy kolor i stworki rodem z Pac-mana przy miarce, dzięki którym maluch bez zastanowienia łapie za butelkę), oraz (co pierwszy raz widzę) miarka na osłonce ustnika :)

Ustnik wykonany jest z miękkiego, ale co najważniejsze trwałego materiału, który posiada zgrubienia skutecznie masujące obolałe ząbkowaniem dziąsełka. Moja Zosia kiedy nie piła i tak trzymała ustnik w buzi, gryzła, masowała i tarła bolące miejsca i widać przynosiło jej to ulgę.

Butelka wyposażona jest także w uchwyty, aby maleństwu było łatwo pić i to się sprawdza - nic z rąk nie wyślizguje się, a mała trzyma je pewnie w rączkach.
Sama butelka posiada kształt, który sprzyja trzymaniu jej w malutkich paluszkach nawet bez uchwytów - tak Zosia pije najczęściej :)

Co do jej właściwości faktycznie nic nie kapie! Ustnik zabezpieczony jest specjalnym zaworem, który 'wypuszcza' płyn kiedy dziecko naciśnie, nagryzie ustnik dziąsłami/zębami. Jeśli tego nie zrobi, nic nie wyleci nawet przy potrząsaniu, przechylaniu. Jest to dobre rozwiązanie, dlatego że dziecko samo może regulować jak dużo płynu poleci do jego buzi i jak szybko się to stanie.
Dla mnie jest to duży plus, gdyż Zosia pija mleko z kaszką, która zagęszcza płyn na tyle, że ze zwykłych smoczków nawet tych specjalnie przeznaczonych do kaszek, nic nie chce lecieć, albo leci powoli i wypadałoby dziurkę powiększyć, a z czym się to wiąże? Ze zniszczeniem smoczka, który może do użytku już się nie nadawać. Z butelką treningową MAM nie ma tego problemu, kaszka wypływa jak należy i w jakim tempie Zosia chce.

Nie ukrywam, że musiało minąć trochę czasu i kilka prób zanim Zosia zaczęła pić z Trainera. Wszystko zależy od dziecka, w jakim tempie nauczy się tej sztuki ;) Już tłumaczę dlaczego. Zosia jest prędka i niecierpliwa, wszystko musi mieć 'już, teraz, natychmiast', więc przyzwyczajona do picia ze zwykłych butelek, gdzie wszystko samo leciało, brała ustnik do buzi i odkładała butelkę. Zamieniałam wtedy ustnik na smoczek od innej butelki (plus za taką możliwość) i mała piła ze swojego starego. Nie dałam jednak za wygraną i dając jej soczek sama naciskałam lekko na zaworek, Zosia kiedy poczuła jakie dobroci znajdują się w butelce próbowała jak się do tego dobrać i opanowała nową umiejętność picia z butelki treningowej :)
Od tej pory pije chętnie.

Kolejnym plusem dla Trainera jest łatwe mycie, składanie i trwałość.
Używamy jej już około miesiąca i nie widać nawet małych śladów zniszczenia, otarć, ani przebarwień. Miarka i obrazki nic się nie starły! Co w innych butelkach bywało zmorą.

Butelka/kubek nadaję się do picia zarówno herbatek, soczków, napoi jak i mleka/kaszki, więc jest w pełni funkcjonalna.

Myślę, że przybliżyłam wam już zalety butelki treningowej. Wad nie zauważyłam. Z czystym sumieniem mogę ją polecić wszystkim mamom. Jestem bardzo zadowolona, że mogłyśmy ją testować - stała się ona numerem jeden.

A już wkrótce recenzja szczoteczek do zębów również firmy MAM.

Zapraszam także do skorzystania z rabatu w sklepie internetowym dla fanów na facebooku (banner po lewej).

Pozdrawiam, Karolina







niedziela, 24 lutego 2013

Haulowo

Dzisiaj szybki, lekki post zakupowy - a zakupy to u mnie rzadkość :P

Trafiłam na kilka promocji więc skorzystałam.

Carea płatki kosmetyczne nowej generacji 3-warstwowe 2+1 za ok. 5,60zł :)))
Barwa Siarkowa Moc krem - zobaczymy jak u mnie się spisze - zapach cudowny
Timotei Intensywna Odbudowa odżywka + szampon z olejkiem awokado za 9,99zł :)
Ziaja Soft antyperspirant - Active był moim ulubieńcem, zobaczymy jak ten :)
Lakier Lovely Moulin Rouge - 3,79zł - piękny! Wkrótce pokażę go na paznokciach.


Znacie? Używacie? :)

piątek, 22 lutego 2013

I love blue

Jakiś czas temu na stronie Hean organizowany było rozdanie, w którym do zgarnięcia były 2 lakiery z serii I love blue.
Udało mi się załapać do grona zwycięzców i nie ukrywam ucieszyłam się, gdyż w moim mieście z dostępnością tej marki jest bardzo ciężko.
Do wybrania były takie kolory:
Zdjęcie pochodzi ze strony www.hean.pl

824, 823
Mój wybór padł na numery: 823 i 824.
O ile 823 nie wywarł na mnie szczególnego wrażenia tak numerem 824 jestem zachwycona!

Moja opinia:
- Lakiery mieszczą się w 9ml buteleczce z dość cienkim pędzelkiem.
- Konsystencja w kierunku rzadkiej.
- Oba lakiery opalizują na kolor jaśniejszy, co daje świetny efekt blasku na paznokciach.
- Preferuję nakładanie ich w dwóch cienkich warstwach, chociaż na krótszych paznokciach jedna grubsza by wystarczyła, nie mniej jednak dla pełnego krycia - dwie warstwy.
- Lakiery schną dość szybko co bardzo mnie cieszy! Nie muszę się martwić, że pościel, albo ubranie odbije się.
- U mnie w idealnym stanie lakiery wytrwały przeszło jeden dzień, ale muszę zaznaczyć, że moje paznokcie są mocno zniszczone i po rozdwajane co niewątpliwie wpłynęło na trwałość, robiłam też w domu wszystko, więc mycie naczyń, sprzątanie i szorowanie różnymi środkami również wpłynęło na niekorzyść.
- Jestem przekonana, że z top coatem lakiery wytrwałyby o wiele dłużej.
- Heanki nie smużą i nie bąbelkują  przy malowaniu.
- Nie odbarwiają płytki.
- Jak dla mnie za tą cenę (ok. 4zł) są to świetne jakościowo lakiery.

Co do kolorów:
-823 w rzeczywistości różni się trochę niż ten na zdjęciu. Nie ma już takiej głębi, nie jest taki żywy i  jak dla mnie to przeciętniak.

-824 jest jeszcze piękniejszy niż na zdjęciu! Ma świetny smerfny kolor, żywy, intensywny, aż żal zmywać. Coś czuję, że prędko nie zniknie z moich rąk, a gdy się skończy dokupię następną buteleczkę.

Ogólnie polecam :)




wtorek, 19 lutego 2013

Relaks dla zmysłów - Apart

Dzisiaj recenzja płynu do kąpieli firmy Apart jabłko i róża. :)
Na wstępie przepraszam za jakość zdjęć, ale ktoś wyrzucił moje denkowe zbiory, a tam właśnie przebywało opakowanie po płynie i niestety (albo i stety) muszę się posiłkować starymi zdjęciami, które kiedyś zrobiłam telefonem 'na próbę' :P

Od producenta:
Apart płyn do kąpieli Róża Jabłko wzbogacony kompleksem witamin o właściwościach pielęgnujących i odżywiających skórę. Zastosowane w płynie składniki intensywnie nawilżają skórę sprawiając, że staje się ona miękka i elastyczna.
Witamina A - przywraca skórze elastyczność.
Witamina E - opóźnia starzenie się komórek.
Witamina F - wzmacnia naturalną barierę ochronną.
Witamina H - stabilizuje gospodarkę tłuszczową skóry, zapobiegając zbytniemu wysuszaniu się lub przetłuszczaniu skóry.
Witamina B5 - łagodzi podrażnienia skóry.
Płyn posiada naturalny zapach, który odpręża i relaksuje zmysły. Kremowa i obfita piana delikatnie pieści ciało.


Pojemność: 1,5l
Cena:10-15zł
Zapach: Słodki, intensywny, relaksujący.
Konsystencja: jak w płynach do kąpieli, lejąca, ale nie wodnista, lekko kremowa.

Moja opinia:
Zacznę od tego, że płyn jest w 'rodzinnej' butelce dzięki czemu starcza na długo, wystarczy niewiele by zrobić dużo piany :)
Zapach jest rewelacyjny, wyczuwam różę, ale nie taką normalną - jest hmm słodka, pewnie dzięki jabłku :) Idealnie nadaje się do odprężających, relaksujących kąpieli. Dodam, że jak na płyn do kąpieli utrzymuję się na skórze dość długo.

Co do właściwości: skóra po nim jest oczyszczona, miękka i świeża, a co najważniejsze dla mnie - nie wysuszona.
Dodatkowy atut to właśnie zapach, który koi zmysły, dlatego mogę polecić ten płyn :)


 A tutaj pierwsza próba użytkowania maskary Rocket. Za jakiś czas pełna recenzja. Dziś mogę powiedzieć, że jestem mile zaskoczona.


 Używałyście tego płynu? Jakie są wasze wrażenia? A może możecie mi polecić jakiś płyn o pięknym zapachu?

poniedziałek, 18 lutego 2013

Maybelline New York Rocket Volum Express & Smokey

Dzisiaj pokażę wam moje ćwiczenie w smokey'u, gdyż marnie mi to idzie.. Do niedawna myślałam, że taki makijaż na co dzień  nie pasuje do mnie, zawsze tylko kreska i kreska. Teraz wiem, że smokey eyes to moje przeznaczenie (hehe) i muszę nabrać wprawy w jego wykonywaniu :)

Wersja w  brązach:



Załapałam się także do testowania nowego tuszu Maybelline New York, Rocket Volum Express, więc za jakiś czas możecie spodziewać się recenzji. Lubię dobrze podkreślone rzęsy, dlatego nowy kolega się przyda. Swoją drogą szczoteczka jest bardzo ciekawa, to też efekty na oku też bardzo mnie ciekawią.


Używałyście tej nowości?

sobota, 16 lutego 2013

Wyniki konkursu!

Uwaga, uwaga ogłaszam bez zbędnego gadania wyniki konkursu :) powiem tylko, że miałam kilku faworytów i wybór nie był łatwy.

Balsamy Carmex otrzymuje:


Bardzo gratuluję i proszę o podesłanie adresu do wysyłki na e-mail: kp13149@gmail.com

środa, 13 lutego 2013

Pojedynek gigantów :P

Wspominałam już jakiś czas temu moje zachwyty nad płynem (wodą) micelarną z Kauflandu Blanchette B. Na blogach naczytałam się też jeszcze większych na temat płynu Biedronkowego BeBeauty i postanowiłam porównać oba produkty :)
Jesteście ciekawe wyników? Zapraszam do czytania.


Jak widzicie wygrywa płyn BeBeauty minimalnie! Jeśli chodzi o właściwości oba micele są porównywalne, nie drażniące i dobrze zmywają. Do tego są tanie i łatwo dostępne.
Jednak po długim okresie stosowania Blanchette B nudził mnie zapachem i nieco denerwował, za to BeBeauty pachnie fenomenalnie zieloną herbatą i to mnie łapie :P
Blanchette B ma też mało poręczne opakowanie i przez duży otwór wylewa się zbyt dużo płynu.

Biedronkowy micel rządzi :P
Niektóre z was mogą się jednak przyczepić do parabenów w składzie, ale Blanchette B też je posiada.

Ogólnie polecam oba i ja będę korzystać z nich na zmianę :)


Uwaga, uwaga dziś ostatni dzień konkursu!


wtorek, 12 lutego 2013

Carmexy, carmexy i przypominajka

Naczytałam się już jakiś czas jakie cudowne właściwości ma balsam Carmex i jako jego zwolenniczka postanowiłam to sprawdzić na sobie.
Zdaję sobie sprawę, że nie każdy go lubi głównie za kamforowy zapach i mentolowe chłodzenie, mrowienie, jednak mi bardzo przypadł do gustu - ów mrowienie lubię, a działanie uwielbiam :P Zapach moisture plus fajny, wiśni może być, a resztę sprawdzę w miarę zużywania kolejnych tubek.

Co do właściwości:
- nawilżenie jakie daje na ustach jest dla mnie dużym zaskoczeniem i jak na razie, żaden balsam go nie przebija,
- po nałożeniu grubą warstwą na noc znikają suche skórki, spękania szybciej się goją,
- wszelakie podrażnienia ust, opryszczki, przesuszenia znikają w szybkim tempie,

Ale nie miała być mowa tylko o ustach..
- skórki wokół paznokci (moje o zgrozo powydrapywane z nerwów do krwi :( taka moja reakcja na stres) ładnie się dzięki Carmexowi nawilżają i lepiej się goją, a co najważniejsze mam go zawsze pod ręką,
-suche kolana, łokcie też bardzo dobrze nawilża, a zwykłe masła do ciała nie zawsze sobie z tym radzą,
- często wychodzę z wilgotnymi, niedosuszonymi rękami na mróz, więc skutek wiadomy: popękane, suche, spierzchnięte dłonie i tu też Carmex radzi sobie rewelacyjnie, szczególnie słoiczek,
- stosuję go też na inne małe ranki, otarcia jak nie mam nic innego pod ręką i też jestem zadowolona z efektów.
A więc kosmetyk wielozadaniowy.


Przypominam też o trwającym konkursie, w którym do wygrania Carmexy! Można się zgłaszać do jutra do północy. Zapraszam :) KLIK



czwartek, 7 lutego 2013

Konkurs u Matleeny

Miałam tego nie pokazywać. Jestem beztalenciem w malowaniu, ale czy szkodzi mi spróbować? Chyba nie, dlatego zebrałam się na odwagę i pokazuję konkursowy, walentynkowy makijaż.
Nie jestem z niego zadowolona, dlatego jak zmaluję coś lepszego to jeszcze pokażę ;)
Boję się tylko, że bardziej doświadczone dziewczyny zjadą mnie od góry do dołu hihi, ale co tam raz się żyje :D

Konkurs odbywa się u Matleeny KLIK  zapraszam :)







wtorek, 5 lutego 2013

Misz masz

Na wstępie troszkę pomarudzę. Mam ostatnio straszne dni, okropny humor, chandra to za mało powiedziane.. Denerwuję się sama na siebie i sama ze sobą nie mogę wytrzymać. Do tego w życiu prywatnym również nie jest ciekawie i tak oto wszystko odbija się na moich słabych nerwach. Współczuję osobom, które ze mną przebywają, uwierzcie nie mają łatwo..

Powiedziałam co miałam powiedzieć i nie będę więcej was nękać moimi opowieściami dlatego przechodzę do właściwej części posta, którego nota bene próbuję napisać już od rana i nic z tego nie wychodzi.
W założeniu miałam pokazać wam co innego, ale napiszę to kiedy indziej, a dziś na luźno pokażę wam kolczyki, które wytrzasnęłam z 'mamino-babcinego kuferka' i nie wiem co o nich sądzić, dlatego pytam was o zdanie. Co o nich myślicie? Hit, kit, tandeta? Nosić? Nie nosić?



A tutaj macie zdjęcia mojego motyla w całości :) Mi się podoba więc to najważniejsze, jestem zadowolona, że się zdecydowałam. Wybaczcie za jakość zdjęć, ale robiłam je samowyzwalaczem :D.



 A na koniec przypominam o Carmexowym konkursiwie :)


sobota, 2 lutego 2013

Denko styczeń 2013

 Pora na post z mojej ulubionej serii, czyli denko :) oto moje zużycia:


1. Alantan Plus krem - od zwykłego Alantanu w maści różni się zawartośćią Dexopanthenolu. Na skórze nie zostawia tłustej warstwy i wchłania się szybciej. Tak

2. Alantan maść - stosowałam do pielęgnacji tatuażu i w tym wypadku spisał się lepiej niż Plus, ponieważ lepiej natłuszczał i pozostawiał warstwę na skórze, która nie pozwalała tatuażowi wyschnąć. Tak

3. Grace Cole Rose - balsam do ciała, ładnie pachnie, możliwie nawilża, ale jak na te właściwości to za drogi. Tak/Nie

4. Johnsons Baby - krem ochronny przeciw odparzeniom. Dobry w codziennej pielęgnacji, ładnie pachnie, ochronnie spełnia swoje zadanie, jednak nie leczy. Tak/Nie
5. Eveline - oczyszczający płyn micelarny. Kiepsko oczyszcza. RECENZJA Nie
6. Linomag - Linuś - Puder, zasypka dla dzieci. Spełnia swoje zadanie. Tak

7. Ziaja, Herbika Plant, krem bionawilżający - bardzo fajny krem dla cer tłustych i mieszanych. RECENZJA Tak
8. Eva natura, Bursztyn, płyn do kąpieli energizujący - fajny płyn, ładny aczkolwiek lekko męski zapach, spełnia swoje funkcje, dobrze się pieni, nie jest drogi, długo pachnie na skórze. Tak
9. Joanna z Apteczki Babuni, szampon normalizujący, z ekstraktem z drożdży piwnych i chmielu. Dobry szampon, ładny zapach. Faktycznie normalizuje skórę głowy, włosy są po nim świeże, sypkie i puszyste. Plącze włosy, wymaga użycia odżywki, dla ułatwienia rozczesania. Tak

10. Wickies Kids, szampon i płyn do kąpieli dla dzieci. Ładnie pachnie, spełnia swoje funkcje, zawiera jednak w składzie SLS. Tak/Nie

Znacie, któryś z tych kosmetyków?

A tutaj mała zapowiedź recenzji szczoteczek dla dzieci i butelki treningowej, które otrzymałam do testów od firmy MAM. Po lewej stronie macie bannerek, który da wam rabat w sklepie internetowym ;)



 I zoom na moje maleństwo :P chcielibyście zobaczyć w całości? :)



Zaglądnij:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...